Za darmo na Euro 2012. Jako ochotnik

Potrzebni są na stadionach i w miastach organizujących mecze. Kto? Wolontariusze gotowi na wszystko

Publikacja: 15.04.2011 02:21

Chętnych do pracy na stadionach będzie rekrutować UEFA. Na zdjęciu Stadion Narodowy w Warszawie

Chętnych do pracy na stadionach będzie rekrutować UEFA. Na zdjęciu Stadion Narodowy w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

– Oficjalna rejestracja rusza na przełomie października i listopada, ale już od maja 2010 r., gdy ogłosiliśmy, że będą potrzebni wolontariusze, otrzymujemy dziesięć e-maili tygodniowo z pytaniem, czy można się zgłosić – mówi Mikołaj Piotrowski ze spółki PL. 2012 nadzorującej przygotowania do mistrzostw Europy w piłce nożnej, które odbędą się w przyszłym roku w Polsce i na Ukrainie. – Rekrutacja zaczyna się latem, ale już teraz i my, i nasi koledzy z Ukrainy otrzymujemy mnóstwo e-maili z zapytaniem, co należy zrobić, by zostać wolontariuszem – wtóruje mu Juliusz Głuski, rzecznik Euro 2012.

Wolontariuszem może zostać każda pełnoletnia osoba. To jedyne kryterium. Ale organizatorzy rekrutacji zastrzegają, że gdy zgłosi się nadmiar ochotników, wezmą pod uwagę np. dotychczasowe doświadczenie.

Wolontariusze będą potrzebni w miastach, które organizują u siebie mecze, do pomocy przyjezdnym.

– Dzięki wolontariuszom przybysze będą mogli otrzymać informacje na lotniskach, dworcach, ważniejszych skrzyżowaniach, w strefach kibiców i szpitalach – wylicza Piotrowski. Do tych zadań będzie potrzebnych 2800 osób.

Wolontariuszy szuka też UEFA do pomocy bezpośrednio na stadionach, np. podczas meczu będą podawać piłki albo kierować kibiców do odpowiednich sektorów; i do obsługi VIP-ów, np. jako tłumacze. UEFA informuje, że potrzebuje 2500 wolontariuszy.

Za wykonywanie swoich zadań ochotnicy nie dostaną wynagrodzenia, a wielu nie będzie miało nawet szansy obejrzeć na żywo żadnego meczu.

– Wiele osób myśli: nie dostanę biletu, to zostanę wolontariuszem i za darmo obejrzę sobie mecz. Niestety, mogą się zawieść. Oglądanie zawodów jest tylko dodatkiem i to dla nielicznych – mówi Marek Rybotycki, student UW w wolnych chwilach pracujący jako wolontariusz. Był już między innymi na Euro 2008 w Austrii oraz na mistrzostwach świata w piłce nożnej w 2010 roku w RPA.

Miała być w hotelu, została maskotką

– Wolontariusz to człowiek od wszystkiego. Musi być gotowy na to, że będzie musiał posprzątać boisko, skserować karteczkę albo wskazać komuś drogę – dodaje Katarzyna Barczyńska, studentka psychologii UKSW i wolontariuszka, która bierze udział w wielu mniejszych i większych imprezach sportowych. Wśród nich wymienia akademickie mistrzostwa Europy w piłce nożnej, europejskie letnie igrzyska olimpiad specjalnych, maraton warszawski, półmaraton warszawski.

Jako dowód na to, że wolontariusz musi być „gotowy na wszystko", podaje przykład wyjazdu do Poznania na halowe mistrzostwa świata w hokeju na trawie. – Kiedy tam jechałam, wiedziałam, że mam pomagać w hotelu. Na miejscu okazało się jednak, że będzie inaczej i ostatecznie pomagałam w szatni, sprzątałam, a na koniec zawodów zostałam maskotką. Jeden z dwóch koziołków źle się poczuł, więc musiałam go zastąpić.

Niespodziewane sytuacje, na które trzeba szybko reagować, zdarzały się też Rybotyckiemu. – Na Euro2008 pracowałem w centrum informacyjnym. Staliśmy i krzyczeliśmy przez megafony, którędy należy wchodzić do poszczególnych sektorów. Był to mecz, w którym grała Chorwacja. Musiałem więc przeczytać ogłoszenie także po chorwacku. Nigdy nie miałem do czynienia z tym językiem, ale przeczytałem. Chyba nawet zrozumieli, bo mnie potem zagadywali.

40 kubeczków z wodą

Dla Barczyńskiej ranga imprezy, w której bierze udział, ma znaczenie drugorzędne. – Wszędzie można poznać ciekawych ludzi i zdobyć doświadczenie – mówi i z uśmiechem wspomina jeden z maratonów warszawskich. Podczas niego była odpowiedzialna za punkt, w którym podawano napoje biegaczom.

– 40 osób stoi z kubeczkami z wodą. Kiedy zbliża się biegnący, zaczynają krzyczeć, bo każdy chce, żeby to od niego wziął wodę. Na początku wszyscy stoją przy krawężniku. Potem zaczynają się przesuwać coraz bliżej trasy, aż biegacze muszą ich omijać. To są naprawdę duże emocje – opowiada.

Udział w imprezach sportowych to duże przeżycie także dla Rybotyckiego, który za jedno z ciekawszych doświadczeń wymienia mecz Niemcy – Chorwacja. – Podczas spotkania mieliśmy superzadanie. Padał deszcz i w pierwszych rzędach, które nie miały zadaszenia, trzeba było rozdać peleryny przeciwdeszczowe. Dzięki temu podczas wyjścia piłkarzy i grania hymnów byliśmy na murawie. To naprawdę rzadko się zdarza.

Bliskie spotkanie ze sportowcem

Liczne osoby zgłaszają się do pracy w roli wolontariusza, bo liczą na spotkanie ze znanymi sportowcami. – Wiele organizacji pozyskujących wolontariuszy skarży się, że ludzie chcą być wolontariuszami tylko dlatego, by mieć szansę zobaczyć z bliska znanego sportowca, ale przecież każda zachęta do pracy na rzecz innych jest dobra – mówi Aleksandra Gołdys, socjolog z projektu społecznego 2012, który prowadzi badania nad wolontariatem sportowym w Polsce.

Rybotycki dodaje, że spotkanie znanych sportowców nie jest niemożliwe. – Mijaliśmy się czasami z piłkarzami, ale jest taka zasada, żeby tych najbardziej znanych raczej nie zagadywać. W Austrii mieliśmy dostęp do reprezentacji Polski, Niemiec i Chorwacji. Po Euro zrobiliśmy sobie nawet zdjęcie z Leo Beenhakkerem.

Czy doświadczeni wolontariusze też chcą zostać wolontariuszami na Euro 2012? – Oczywiście, że tak. To marzenie większości wolontariuszy sportowych w Polsce – mówi Barczyńska.

– Już teraz staram się pomagać we wszystkich projektach, które powstają przy okazji Euro w Polsce. Właśnie dlatego, by mieć możliwość zostać wolontariuszem przy samych mistrzostwach – wtóruje Rybotycki.

2 miliony wolontariuszy

Mimo że zainteresowanie wolontariatem podczas Euro 2012 jest wśród Polaków bardzo duże, specjaliści podkreślają, że sam wolontariat sportowy jest u nas mało popularny i słabo rozwinięty.

– Za granicą wiedzą, że duże imprezy sportowe bez wolontariuszy po prostu nie mogą się odbyć. W Anglii 2 miliony wolontariuszy stale działa na rzecz wybranych organizacji sportowych, a w Niemczech na ich pracy opiera się 91 tys. klubów sportowych – zaznacza Gołdys.

Jak podkreślają sami wolontariusze, bardzo trudno jest natrafić na informacje o tym, co, gdzie i kiedy się odbywa. Często są w stanie znaleźć je tylko ludzie, którzy już wiedzą, gdzie szukać.

Fundacja Volunteers For Sport stworzyła z tego powodu portal społecznościowy, na którym wolontariusze i organizacje mogą się odnaleźć. Są tam dostępne CV wolontariuszy i ogłoszenia organizacji, które ich poszukują.

– Mam nadzieję, że w ten sposób pomożemy rozwijać się wolontariatowi sportowemu w Polsce – mówi Anna Listopad z fundacji.

Wolontariusze przyznają, że ten rozwój jest potrzebny, bo fajnie jest mieć poczucie, że można współtworzyć wielkie wydarzenie sportowe.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki m.mlocka@rp.pl

– Oficjalna rejestracja rusza na przełomie października i listopada, ale już od maja 2010 r., gdy ogłosiliśmy, że będą potrzebni wolontariusze, otrzymujemy dziesięć e-maili tygodniowo z pytaniem, czy można się zgłosić – mówi Mikołaj Piotrowski ze spółki PL. 2012 nadzorującej przygotowania do mistrzostw Europy w piłce nożnej, które odbędą się w przyszłym roku w Polsce i na Ukrainie. – Rekrutacja zaczyna się latem, ale już teraz i my, i nasi koledzy z Ukrainy otrzymujemy mnóstwo e-maili z zapytaniem, co należy zrobić, by zostać wolontariuszem – wtóruje mu Juliusz Głuski, rzecznik Euro 2012.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!