Zdaniem generała rezygnacja z pełnienia funkcji pierwszego żołnierza i jednego z najważniejszych dowódców Wojska Polskiego jest bez wątpienia bardzo ważnym wydarzeniem. – To nie są tylko liderzy w armii, ale też osoby, które dają przykład swoim podwładnym, dziesiątkom tysięcy żołnierzy – tłumaczy. – Jeśli okaże się, że w ślad za nimi pójdą rezygnacje kolejnych wysoko postawionych oficerów to będziemy mieli poważny kryzys w państwie. Byłby to największy kryzys od 1989 roku, choć przecież zdarzały się takie sytuacje jak np. obiad drawski. Obydwaj generałowie: i Andrzejczak i Piotrowski cieszą się dużym szacunkiem i uznaniem wśród swoich podwładnych, ale też w kręgach sojuszniczych. Nie można tego lekceważyć. Choć i nowy Szef Sztabu Generalnego generał Kukuła, znany nie tylko z dowodzenia WOT, ale i z wojsk specjalnych, cieszy się uznaniem w wojsku.