Połączenia z Warszawy do Pekinu miały wrócić od początku sezonu letniego, czyli od końca marca 2025. Dla LOT-u to nie była dochodowa trasa, w sytuacji, kiedy unijni przewoźnicy nie mają możliwości przelotu nad Syberią, a przestrzeń nad Ukrainą jest zamknięta. Z tych powodów podróż z Warszawy do Pekinu wydłuża się czasami nawet o ponad dwie godziny. To z kolei oznacza, że samolot spala więcej paliwa, rotacja trwa dłużej, dłuższy jest także czas pracy załóg.
Rejsy LOT-u do Seulu będą tylko z Polski
Informację o cięciach w siatce azjatyckiej potwierdził Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u. — PLL LOT zwiększą liczbę rejsów z Warszawy do Chicago z 10 do 11 od początku czerwca i do 12 od początku lipca do końca września. Będziemy również latać 4 razy tygodniowo na trasie Kraków – Chicago w szczycie sezonu letniego. Od lipca do końca rozkładu letniego zwiększy się liczba rejsów do Toronto do 15 tygodniowo — mówił rzecznik LOT-u.
Czytaj więcej
Na razie LOT będzie latał między Warszawą a Lizboną pięć razy w tygodniu, a od 24 lutego codziennie.
To oznacza, że do końca sezonu zimowego LOT poleci jeszcze do Seulu z Budapesztu 2 razy tygodniowo, z Warszawy 4 razy i raz z Wrocławia. W sezonie letnim z Warszawy będzie 6 rotacji plus jedna z Wrocławia.
LOT: Cięcie siatki z Budapesztu nie ma „drugiego dna”
W 2024 roku LOT dwukrotnie ciął swoją długodystansową siatkę z Seulu. Od maja liczba rejsów tygodniowo zmniejszyła się z pięciu do czterech, a od czerwca z czterech do trzech. — Ograniczenie liczby rejsów nie ma żadnego drugiego dna. Działamy elastycznie i optymalizujemy wykorzystanie floty, dopasowując ją do naszych aktualnych możliwości — mówił wiosną 2024 Michał Fijoł, ówczesny prezes, a obecnie prokurent LOT-u.