Kotka na gigancie. Lotnisko szukało Rowdy trzy tygodnie

Amerykańska rodzina podróżowała z Frankfurtu do Bostonu w USA. Razem z nimi, tyle że w kociej budce pod pokładem, leciała 4-letnia czarna kotka Rowdy. Po wylądowaniu samolotu na lotnisku Logan Rowdy udało się wydostać z transportera. I zniknęła na prawie 3 tygodnie — pisze „Boston Globe”.

Publikacja: 14.07.2022 11:23

Kotka na gigancie. Lotnisko szukało Rowdy trzy tygodnie

Foto: Adobe Stock

Podobno zdenerwowały ją latające nieopodal ptaki. A być może zamknięcie transportera nie wytrzymało. W każdym razie kotka zwiała podczas wyładunku. Do poszukiwań ruszyli jako pierwsi bagażowi, potem pracownicy lotniska, właściciele i pracownicy bostońskiej Animal Rescue League, która zajmuje się porzuconymi i bezdomnymi zwierzętami.

Rowdy przebywała na wolności przez 19 dni. W tym czasie była widziana na Terminalu E bostońskiego lotniska, ale udało się jej uciec. Żeby ją ponownie znaleźć na lotnisku zamontowano specjalne kamery, które służą do obserwowania dzikich zwierząt oraz bezpieczne pułapki, które zatrzymałyby uciekinierkę. A Lufthansa wynajęła specjalistę od poszukiwań zaginionych zwierząt.

Czytaj więcej

Kot zaatakował pilotów Boeinga. Awaryjne lądowanie

Cały czas z lotniskiem współpracowali właściciele kotki. W różnych miejscach na terenie portu rozmieszczono miseczki z jedzeniem i piciem oraz odzież, na której Rowdy wcześniej lubiła się wylegiwać. W kilku miejscach rozsypano jej ulubione przysmaki, chrupki Temptations. Lubiła je tak, że w domu potrafiła dobrać się do szafki, gdzie są przechowywane. Dodatkowo nagrano jeszcze nawoływania właścicieli, na które kotka zawsze reagowała i odtwarzano je z głośników. Oczywiście we wszystkich mediach społecznościowych były zdjęcia Rowdy i informacje o poszukiwaniach. Miał je ułatwić chip, który kotka miała wszczepiony.

Ostatecznie po prawie trzech tygodniach Rowdy się odnalazła. Jak informuje „Boston Globe” jest zdrowa i cała. Po przebadaniu jej przez weterynarzy zostanie oddana rodzinie.

Podobna historia wydarzyła się na warszawskim Lotnisku Chopina w październiku 2018 roku, kiedy pod pokładem samolotu Norwegiana, który przyleciał z Oslo były dwa transportery z kotami. Jednemu z nich – kotce Łupinie także udało się wydostać. W poszukiwania zaangażowali się pracownicy lotniska i właściciele. Ostatecznie znalazł ją pracownik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, której tereny przylegają do stołecznego portu i dzieli je tylko płot nie stanowiący przeszkody dla kota. A Łupina znalazła sobie w ciągu tego tygodnia towarzysza, malutkiego kotka. Właściciele zabrali obydwa zwierzaki. Więc ta historia ma podwójny happy end.

Natomiast w dzisiejszych warunkach opóźnionych i odwołanych lotów warto się zastanowić, czy rzeczywiście musimy podróżować ze zwierzętami. Jeśli są małe, niektóre linie pozwalają je zabrać na pokład. Jeśli je nadajemy, jako specjalny bagaż, zwłaszcza w obecnych warunkach, jest zwiększone ryzyko, że coś może pójść nie tak.

Czytaj więcej

Awantura o królika w KLM. Doszło do rękoczynów

Podobno zdenerwowały ją latające nieopodal ptaki. A być może zamknięcie transportera nie wytrzymało. W każdym razie kotka zwiała podczas wyładunku. Do poszukiwań ruszyli jako pierwsi bagażowi, potem pracownicy lotniska, właściciele i pracownicy bostońskiej Animal Rescue League, która zajmuje się porzuconymi i bezdomnymi zwierzętami.

Rowdy przebywała na wolności przez 19 dni. W tym czasie była widziana na Terminalu E bostońskiego lotniska, ale udało się jej uciec. Żeby ją ponownie znaleźć na lotnisku zamontowano specjalne kamery, które służą do obserwowania dzikich zwierząt oraz bezpieczne pułapki, które zatrzymałyby uciekinierkę. A Lufthansa wynajęła specjalistę od poszukiwań zaginionych zwierząt.

Transport
Ponad 10 ton skonfiskowanego kimchi. Nietypowe kłopoty pasażerów na lotnisku
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Transport
Właśnie ruszył nowy program dopłat do e-aut. Jak z niego skorzystać?
Transport
Branża transportowa w opałach. Niemcy wyhamowują polskie tiry. Co to oznacza?
Transport
Kreml zagrabia największe prywatne lotnisko Rosji
Transport
LOT żegna się z hubem w Budapeszcie. Samoloty są potrzebne gdzie indziej