Podobno zdenerwowały ją latające nieopodal ptaki. A być może zamknięcie transportera nie wytrzymało. W każdym razie kotka zwiała podczas wyładunku. Do poszukiwań ruszyli jako pierwsi bagażowi, potem pracownicy lotniska, właściciele i pracownicy bostońskiej Animal Rescue League, która zajmuje się porzuconymi i bezdomnymi zwierzętami.
Rowdy przebywała na wolności przez 19 dni. W tym czasie była widziana na Terminalu E bostońskiego lotniska, ale udało się jej uciec. Żeby ją ponownie znaleźć na lotnisku zamontowano specjalne kamery, które służą do obserwowania dzikich zwierząt oraz bezpieczne pułapki, które zatrzymałyby uciekinierkę. A Lufthansa wynajęła specjalistę od poszukiwań zaginionych zwierząt.
Czytaj więcej
Samolot linii Tarco Airlines musiał awaryjnie lądować w Chartumie po tym, jak wściekły kot dostał się do kokpitu i zaatakował pilotów - informuje Onet.pl
Cały czas z lotniskiem współpracowali właściciele kotki. W różnych miejscach na terenie portu rozmieszczono miseczki z jedzeniem i piciem oraz odzież, na której Rowdy wcześniej lubiła się wylegiwać. W kilku miejscach rozsypano jej ulubione przysmaki, chrupki Temptations. Lubiła je tak, że w domu potrafiła dobrać się do szafki, gdzie są przechowywane. Dodatkowo nagrano jeszcze nawoływania właścicieli, na które kotka zawsze reagowała i odtwarzano je z głośników. Oczywiście we wszystkich mediach społecznościowych były zdjęcia Rowdy i informacje o poszukiwaniach. Miał je ułatwić chip, który kotka miała wszczepiony.
Ostatecznie po prawie trzech tygodniach Rowdy się odnalazła. Jak informuje „Boston Globe” jest zdrowa i cała. Po przebadaniu jej przez weterynarzy zostanie oddana rodzinie.