W grudniu 2022 r. w warszawskim Teatrze Dramatycznym miała się odbyć prapremiera „Heks” Agnieszki Szpili w reżyserii Moniki Strzępki. Zamiast tego otrzymaliśmy pracowniczo-teatralny thriller, z uwerturą aktorskich zwolnień, pomimo feministycznych zapowiedzi kolektywności i inkluzywności.
Monika Pęcikiewicz reżyseruje „Heksy” Agnieszki Szpili
Zakończony przerwaniem prób tuż przed premierą, gdy przeciwko toksycznej atmosferze zaprotestowały m.in. autorka „Heks” i zespół aktorski. Potem Monikę Strzępkę odwołano z dyrekcji Dramatycznego. Prapremiera „Heks” jednak się odbędzie – tyle że we wrocławskim Teatrze Polskim w Podziemiu, 21 marca. Za wrocławską inscenizację odpowiada reżyserka Monika Pęcikiewiecz.
– Spektakl w jej reżyserii to wielki asamblaż nowych, alternatywnych strategii życia. Na czas marny. Na czas wojny, na czas chocholi, na czas katastrofy ekologicznej. Na ruinach i zgliszczach, które znamy z Troi, z Buczy, ze Strefy Gazy, a może zaraz poznamy i tutaj. Na ruinach oświeceniowego rozumu i na rozległych bagnach kapitalizmu – mówi Agnieszka Szpila.
Czytaj więcej
W „Heksach”, które robimy w Teatrze Polskim w Podziemiu we Wrocławiu, próbujemy opowiedzieć o tym...
Przypomnijmy, że „Heksy” to złożona feministyczno-ekologiczna opowieść, rozpięta między współczesnością a historią kobiet w męskim świecie. Anna Szajbel, prezes Orlenu, „obudziła się ze snu, dusząc się dymem i popiołem” heks, czyli spalonych czarownic, a jej wątek obfituje w konteksty relacji damsko-męskich. Część historyczna przypomina prześladowania kobiet przez kościół i mężczyzn, ale tworzy też nową feministyczną mitologię.