Do wczorajszych wyborów nigdy by zapewne nie doszło, gdyby nie charyzmatyczny potentat medialny, właściciel najstarszej prywatnej stacji telewizyjnej w kraju A1 oraz trzech gazet, a także wielki krytyk konserwatywnego rządu, który od pół roku przebywa w areszcie.To Velija Ramkovski przyczynił się do wielkiego kryzysu politycznego, którego Macedonia nie potrafiła pokonać od 25 listopada ubiegłego roku. Tamtego dnia do siedziby A1 wkroczyły policja i inspekcja finansowa, twierdząc, że Ramkovski oszukał fiskusa na 16 mln euro. W grudniu król macedońskich mediów trafił do aresztu. Natychmiast oskarżył rząd o dławienie wolności słowa, a teraz rozpoczął się jego proces. Wsparła go opozycja. Na znak protestu socjaldemokraci od początku roku bojkotowali prace parlamentu.
Wczoraj późnym wieczorem konserwatyści ogłosili zwycięstwo. Według wstępnych wyników rządząca VMRO DPMNE otrzymała ponad 40 proc. głosów.
Socjaldemokraci – 32 proc. – Nasz kraj pozostaje w bezpiecznych rękach. Nikola Gruevski nadal będzie premierem – mówił do wiwatujących tłumów poseł konserwatystów Vlatko Gjorcev.
Z takiego wyniku na pewno nie cieszą się zwolennicy Ramkovskiego. – Ta sprawa nie jest jednak ani biała, ani czarna. Z jednej strony jego media bez przerwy krytykowały rząd. Z drugiej – rząd twierdzi, że już od kilku lat oszukiwał fiskusa. Pytanie tylko, dlaczego władze zajęły się nim dopiero teraz? – mówi „Rz" dziennikarka gazety „Dnevnik", prosząc o niepodawanie nazwiska.
Rządząca od 2006 roku VMRO DPMNE od ubiegłego roku oskarżała A1 o podawanie nieprawdy. Sam premier osobiście zarzucał stacji, że wraz z lewicą dąży do obalenia rządu, i apelował do swoich zwolenników, by jej nie oglądali.