Sejm bierze się za związki partnerskie

Projekty ustaw obyczajowych SLD i Ruchu Palikota trafiły pod obrady parlamentu. - Prawnie są nie do obrony - przekonują politycy PiS i PO

Publikacja: 22.07.2012 22:13

Sejm bierze się za związki partnerskie

Foto: Bloomberg

Marszałek Ewa Kopacz postanowiła udowodnić opozycji, że nie będzie blokować opozycyjnych projektów ustaw. Dlatego mimo krytycznych ekspertyz prawników i negatywnej opinii komisji ustawodawczej, projekty ustaw o związkach partnerskich autorstwa Ruchu Palikota i SLD znalazły się w porządku obrad posiedzenia Sejmu w tym tygodniu.

- Dobrze, że się tym razem udało, bo dotychczas niszczarka Ewy Kopacz działała skutecznie. W Sejmie zasiada 460 posłów i dobrze, by wszyscy mogli zdecydować o losach projektu - mówi „Rz" Robert Biedroń (RP), który pilotuje projekty dotyczące związków partnerskich. - Ale skoro sama marszałkini Kopacz przyznała ostatnio na spotkaniu ze środowiskami LGBT, że nie zna naszych projektów, to obawiam się, że posłowie też nie do końca mogą wiedzieć, nad czym będą procedować - dodaje.

Posłowie komisji ustawodawczej uznali bowiem, niemal jednomyślnie, projekty lewicy za niedopuszczalne. Powód? Niezgodność z konstytucją i miażdżące analizy prawne. Biuro Legislacyjne Sejmu zwróciło uwagę, że przyznanie związkom partnerskim przywilejów i udogodnień zarezerwowanych dotąd dla małżeństw może naruszać art. 18 Konstytucji. Mówi on, że małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety znajduje się pod ochroną państwa. Analizy zwracają też uwagę na skutki finansowe nowych rozwiązań, które mogą zmusić budżet do wypłaty związkom świadczeń należnych małżeństwom.

W podobnym tonie utrzymana jest ekspertyza zlecona przez Biuro Analiz Sejmowych autorstwa prof. Dariusza Dudka zKUL. Tylko opinia dr. Ryszarda Piotrowskiego wskazywała, że projekty lewicy są konstytucyjne.

- Marszałek Kopacz uległa naciskom lobby Palikota. Ubolewam nad tym, bo te projekty są merytorycznie nie do obrony - mówi „Rz" Wojciech Szarama (PiS), szef komisji ustawodawczej.

zy dyskusja o związkach partnerskich ma odciągnąć uwagę od kryzysu rządowego w związku z ujawnieniem tzw. taśm PSL? Politycy PO zaprzeczają. Zapewniają, iż decyzja w tej sprawie zapadła wcześniej i miała związek z zarzutami o blokowaniu przez Kopacz projektów opozycji dotyczących spraw światopoglądowych.

Jacek Żalek z PO nie ma wątpliwości, że projekty lewicy przepadną w głosowaniu. - Nawet ich autorzy są świadomi, że są one bez szans. Ale ich intencją jest wywołać burzę i dyskusję, bo posłom Ruchu Palikota to wychodzi najlepiej - mówi. Dodaje też, że pomysły lewicy są niebezpieczne, bo zrównują związki homoseksualne z małżeństwem. - Związkom daje się te same przywileje co małżeństwom, ale nie nakłada się na nie tych samych obowiązków -  podkreśla.

Marszałek Ewa Kopacz postanowiła udowodnić opozycji, że nie będzie blokować opozycyjnych projektów ustaw. Dlatego mimo krytycznych ekspertyz prawników i negatywnej opinii komisji ustawodawczej, projekty ustaw o związkach partnerskich autorstwa Ruchu Palikota i SLD znalazły się w porządku obrad posiedzenia Sejmu w tym tygodniu.

- Dobrze, że się tym razem udało, bo dotychczas niszczarka Ewy Kopacz działała skutecznie. W Sejmie zasiada 460 posłów i dobrze, by wszyscy mogli zdecydować o losach projektu - mówi „Rz" Robert Biedroń (RP), który pilotuje projekty dotyczące związków partnerskich. - Ale skoro sama marszałkini Kopacz przyznała ostatnio na spotkaniu ze środowiskami LGBT, że nie zna naszych projektów, to obawiam się, że posłowie też nie do końca mogą wiedzieć, nad czym będą procedować - dodaje.

Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?