Turcy zajmują drugie miejsce wśród najczęściej aplikujących o azyl w Niemczech. Do 31 października 2023 r. wniosek złożyło już 45 tys. obywateli Turcji, dwa razy więcej niż przed rokiem – podaje ARD za danymi Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF).
Większość z nich (38 tys.) to osoby deklarujące się jako tureccy Kurdowie, przedstawiciele mniejszości prześladowanej przez Erdogana. Najwięcej pierwszych wniosków o azyl w Niemczech – około 33 proc. – złożyli Syryjczycy. Turcy złożyli 30,4 proc. wniosków, Afgańczycy – 12 proc. (Ukraińcy w Niemczech, jak w reszcie UE, nie muszą składać wniosków o azyl).
Czytaj więcej
Nikt już nie kwestionuje konieczności ograniczenia napływu uchodźców. Propozycji jest mnóstwo, lecz efektów brak.
Ze względu na coraz większą migrację do Niemiec niemieckie gminy od wielu miesięcy działają w trybie awaryjnym. Codziennie tylko do Berlina przybywa około 200 ubiegających się o azyl. W niewielkim przygranicznym Eisenhüttenstadt w Brandenburgii jest to dziennie ok. stu osób.
Turcy wyjeżdżają do Niemiec. Oto powody
Serwis Tagesschau telewizji ARD i rozgłośnia Bayerischer Rundfunk przedstawiają historie dwóch Turków, którzy od trzech lat mieszkają w niemieckim Ingolstadt. W swoim kraju pracowali jako nauczyciele w szkole wojskowej do czasu próby puczu w 2016 r. Władze Turcji zaczęły wtedy ścigać ruch Fethullaha Gülena i osoby, które uznały za jego sympatyków. Wielu trafiło do więzień lub straciło pracę, jak 53-letni Amir. Przeciw niemu – jak sam mówi – też toczy się w Turcji postępowanie za posiadanie publikacji, które władza uważa za antyrządowe. Grozi mu więzienie. - Od 2016 roku boję się naszego rządu. Zniszczyli cały wymiar sprawiedliwości – relacjonuje w Tagesschau.