Licznie obecni na białoruskich przejściach granicznych funkcjonariusze KGB tropią posiadaczy Karty Polaka i zabierają ich do specjalnego pomieszczenia „na rozmowę”. W trakcie przesłuchania proponują „dobrowolnie” zrzec się dokumentu, który potwierdza polskie pochodzenie i umożliwia m.in. osiedlenie się w Polsce (ale też ułatwia drogę do uzyskania polskiego obywatelstwa).
Funkcjonariusze bezpieki podczas rozmowy proponują posiadaczom Karty Polaka napisanie wniosku w sprawie rezygnacji i skierowanie go do właściwego konsulatu RP. Osobom, które odmawiają, grożą aresztem. Niezależne białoruskie centrum obrony praw człowieka Wiosna informuje o co najmniej dziesięciu takich przypadkach, do których ostatnio doszło po białoruskiej stronie granicy.
Czytaj więcej
Niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza (BND) miała dostęp do rozmów lidera Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna z Aleksandrem Łukaszenką podczas buntu najemników w Rosji pod koniec czerwca. Niemiecki wywiad na tydzień przed zamachem stanu dysponował informacjami w sprawie planów Prigożyna.
– Wyobraźmy sobie sytuację, że człowiek przekracza granicę i staje przed wyborem: pojedzie dalej albo trafi do aresztu. W takim przypadku raczej podpisze to, o co go proszą. Wizy mu nie odbiorą, pojedzie dalej. I już w Polsce musiałby wytłumaczyć, co się stało. Osobiście tak bym zrobił – mówi „Rzeczpospolitej” Andrzej Pisalnik, wieloletni działacz prześladowanego przez reżim Związku Polaków na Białorusi (ZPB) i redaktor portalu glosznadniemna.pl. Przebywa w Polsce, z powodu represji wraz z rodziną musiał opuścić Białoruś.
Na granicy białorusko-polskiej funkcjonariusze KGB przesłuchiwali posiadaczy Kart Polaka
Do „Rzeczpospolitej” dotarły informacje, że na granicy białoruskiej dochodziło niedawno do odbierania przez funkcjonariuszy KGB Karty Polaka oraz innych dokumentów wydawanych przez Polskę obywatelom Białorusi (np. karty pobytu). Nie udało się jednak potwierdzić tych informacji, ponieważ osoby, które prawdopodobnie spotkały się z taką sytuacją, nie chcą rozmawiać z mediami, zwłaszcza zagranicznymi. Taka rozmowa mogłaby się dla nich skończyć więzieniem albo na długo musiałyby pożegnać się ze swoim krajem.