Od czerwca w Danii rozpocznie się demontaż 1 500 skrzynek pocztowych, do których wrzucane były listy do nadania. PostNord, spółka, która w 40 proc. należy do rządu Danii (pozostałe 60 proc. do rządu Szwecji – szwedzki oddział obsługuje dostarczanie listów i przesyłek pocztowych w tym kraju), to spółka kontynuująca tradycję Postvæsenet, utworzonej w 1624 roku. Po 400 latach świadczenia takich usług firma przestanie dostarczać listy.
Liczba listów obsługiwanych przez PostNord Denmark spadła od 2001 roku z 1,4 mld do 110 mln
Minister transportu Thomas Danielsen zapewnia Duńczyków, że w Danii nadal będzie można wysyłać i odbierać listy. Ich dostarczaniem ma się jednak zająć inna firma.
W całej Europie poczty przeżywają poważny kryzys, redukują skalę działalności i tną zatrudnienie. Jak pisaliśmy dziś w rp.pl propozycję dobrowolnego odejścia z pracy otrzymało 5 tys. pracowników Poczty Polskiej. Z kolei niemiecka Deutsche Post zapowiedziała w czwartek likwidację 8 tys. etatów.
PostNord Denmark wyjaśniając decyzję o zaprzestaniu obsługiwania przesyłek pocztowych tłumaczy, że stało się to nieopłacalne po tym, jak z cyfrowych przesyłek zaczęły korzystać urzędy publiczne, które stosują system Digital Post i inne tego typu platformy.
Czytaj więcej
Duńska poczta państwowa Postnord wstrzymała w poniedziałek i wtorek dostawę listów i przesyłek do dzielnicy Vollsmose w Odense. Powód? Listonosze nie czuli się tam bezpiecznie, ponieważ w przeszłości otrzymywali pogróżki od mieszkańców w tej okolicy.