Zza murów białoruskiego więzienia nie przedostaje się wiele informacji, zwłaszcza jeżeli chodzi o zakładników reżimu Łukaszenki – więźniów politycznych. A jest ich ponad 1100. Wśród nich znajdują się liderzy prześladowanego przez władze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys i Andrzej Poczobut.
Wobec Andżeliki Borys 25 marca zastosowano „inny środek zapobiegawczy”, przebywa w domu swojej mamy, jak dotąd nie udziela się w mediach i nie zabiera głosu. Andrzej Poczobut nadal przebywa w wiezieniu w Żodzinie. Oboje są ofiarami sprawy karnej, którą w białoruskiej mediach okrzyknięto „polską sprawą”. Poczobutowi władze nie pozwalają na spotkanie z bliskimi, jego listy są cenzurowane, a adwokaci milczą w obawie przed pozbawieniem licencji. Mimo to udało mu się przekazać wiadomość zza krat.
Korytarz śmierci
Informacje od Andrzeja Poczobuta „Rzeczpospolita” otrzymała pod koniec zeszłego tygodnia. Pochodzą od jednego ze współwięźniów dziennikarza, który przez pewien okres przebywał z Andrzejem w jednej celi. Autentyczność informacji potwierdziło kilku naszych rozmówców.
Czytaj więcej
Od przyszłego roku szkolnego jedyne dwie działające na Białorusi polskie szkoły, w Grodnie i Wołkowysku, zostaną zrusyfikowane. Zgodnie z nową ustawą o edukacji zmienią nawet nazwy.
Z wiadomości dowiadujemy się, że od 14 kwietnia do 17 maja 2021 r. Poczobuta przetrzymywano w areszcie śledczym Mińska na oddziale więziennym, w którym swoje ostatnie dni spędzają skazani na karę śmierci. – To tak zwany korytarz śmierci, za ścianą w celi obok miał osobę skazaną na śmierć – mówi nasz rozmówca.