Sprawa prześladowanego na Białorusi księdza Henryka Okołotowicza była kilkakrotnie opisywana na łamach „Rzeczpospolitej”. W grudniu w Mińsku reżimowy sędzia Uładzimir Areszka skazał duchownego na 11 lat łagru. Do publicznej wiadomości reżimowe media podawały jedynie to, że proboszcz parafii św. Józefa w Wołożynie w obwodzie mińskim został oskarżony o „zdradę państwa”.
Sprawy dotychczas nie skomentował Kościół katolicki na Białorusi. Białoruskie centrum obrony praw człowieka Wiosna (działa za granicą) uznało księdza za więźnia politycznego (na liście jest ponad 1200 nazwisk).
„Chcą zamknąć nam usta”. Skazany na Białorusi ksiądz pisze z więzienia
Ksiądz zdołał przekazać zza krat wiadomość wiernym przed swoim 65-leciem, które obchodził 8 kwietnia. Z treści wiadomości, którą opisuje niezależny białoruski katolicki portal katolik.life, wynika, że duchowny został oskarżony „o szpiegostwo na rzecz Polski i Watykanu”. Nazywa to „brutalną prowokacją” i podkreśla, że nigdy nie był niczyim szpiegiem, tylko „sługą Boga”. Skazany ksiądz przekonuje, że to nie on został postawiony przed sądem, lecz „cały Kościół katolicki na Białorusi”.
– Duchownych prześladują, by zamknąć nam usta, by Kościół nie mówił prawdy – pisze, cytowany przez białoruski portal.
Czytaj więcej
Ksiądz Henryk Okołotowicz pierwszy odprawił mszę w Katyniu w czasach Związku Radzieckiego. Potem...