Przychodzi kino do posła

Mało kto wie o sejmowej sali kinowej. Po jednych filmach wybuchają tam awantury, po innych entuzjazm

Publikacja: 13.05.2011 21:12

Posłance PiS Jadwidze Wiśniewskiej najbardziej podobała się "Mała Moskwa" ze Swietłaną Hodczenkową w

Posłance PiS Jadwidze Wiśniewskiej najbardziej podobała się "Mała Moskwa" ze Swietłaną Hodczenkową w roli głównej

Foto: Skorpion Art

Raz na półtora miesiąca sala kinowa w Nowym Domu Poselskim, w której zwykle odbywają się posiedzenia sejmowych komisji, zamienia się, zgodnie ze swą nazwą, w kino. Dniem filmowym jest środa, godzina też zawsze ta sama: 19 – bo marszałek Sejmu nigdy nie wyznacza w tym czasie głosowań. Filmy prezentuje Jerzy Fedorowicz, poseł PO i wiceszef Komisji Kultury. On też prowadzi dyskusje po projekcji. Co posłowie oglądają?

– Dobre polskie obrazy – mówi Jan Ołdakowski, poseł PJN, który w 2005 r. jako szef Komisji Kultury zainicjował pokazy filmowe w Sejmie.

– Pomysłodawczynią tych pokazów była Agnieszka Odorowicz, szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej – opowiada Ołdakowski. – To ona się do mnie zgłosiła z propozycją, by zapoznać posłów z polskimi filmami. Bo podczas posiedzeń Komisji Kultury nieraz okazywało się, że posłowie dyskutują o polskiej kinematografii, a żadnego filmu nie widzieli, bo nie chodzą do kina. Chcieliśmy po prostu, żeby w przyszłości wiedzieli, o czym debatują.

"Czarny czwartek" i kara dla posła

W ciągu sześciu lat posłowie obejrzeli w gmachu przy Wiejskiej ok. 50 filmów. W tym roku m.in. "Czarny czwartek", dokumentalny film o papieżu, a w ostatnią środę obraz Jacka Bromskiego "Uwikłanie", który do kin wejdzie w czerwcu. Po  pokazie "Czarnego czwartku" doszło do nieprzyjemnego incydentu: posłowie PiS demonstracyjnie wyszli z sali. Ryszard Terlecki z PiS oświadczył, że dyskusję prowadzi polityk PO (Fedorowicz), a prezydent z PO zaprasza na spotkania gen. Jaruzelskiego, twórcę stanu wojennego. Poseł PiS został za to ukarany przez Komisję Etyki Poselskiej uwagą. – Było, minęło – ucina Fedorowicz.

Posłowie często są zapraszani na pokazy przedpremierowe, a po projekcji mogą się spotkać z reżyserem i aktorami. – Oglądaliśmy "Katyń", "Tajemnicę Westerplatte", obraz o Annie Walentynowicz i dokumentalny film o dziewczynach przyjeżdżających do Warszawy "Warszawa do wzięcia" – opowiada Fedorowicz. – Naprawdę wspaniałe kino. Na pokaz "Jeszcze nie wieczór" przyszli Nina Andrycz, Irena Kwiatkowska, Jan Nowicki, Danuta Szaflarska. Posłowie byli zachwyceni.

– To absolutnie unikatowa inicjatywa – zachwala pokazy Ołdakowski. – Dyskusje były często na szersze tematy niż treść filmu. Niestety, od pewnego czasu zaczęliśmy dyskutować nie o twórcy i jego dziele, tylko o twórcy i jego poglądach politycznych, dlatego przestałem bywać na tych pokazach.

Sejmowe kino ma jednak swoich wiernych fanów. – Poseł Jan Kulas (PO) jest chyba zawsze – mówi Fedorowicz. – I  wszędzie powtarza, że to nasz sejmowy DKF – Dyskusyjny Klub Filmowy.

Posłanka Jadwiga Wiśniewska z PiS też jest częstą bywalczynią w sejmowym kinie. – Najbardziej podobała mi się "Mała Moskwa" – opowiada. – Mieliśmy spotkanie z rosyjską aktorką, która śpiewała piosenki Ewy Demarczyk. I "Rewers", była pani na tym? Gdyby nie Sejm, nie zobaczyłabym tego filmu. Nie mam czasu na kino.

Dzięki Sejmowi posłanka PiS obejrzała też "Dług", który wyświetlono, gdy do prezydenta wpłynął wniosek o ułaskawienie pierwowzorów bohaterów tego filmu.

Od "Mgły" do aborcji

W sejmowym kinie pokazywane są też filmy niedostępne szerszej publiczności, np. "Kern" Grzegorza Królikiewicza. Traktuje o intrydze, której celem było zaszczucie znanego na początku lat 90. prawicowego polityka Andrzeja Kerna, posła Porozumienia Centrum. Dokumentem zainteresowała się telewizyjna Dwójka, ale nim został kupiony, zmieniły się władze TVP i do transakcji nie doszło, o czym pisała "Rz".

– Pokaz zorganizował wicemarszałek Krzysztof Putra z PiS – wspomina Grzegorz Królikiewicz. – Odbył się w przeddzień wyjazdu do Smoleńska.

Zdaniem reżysera obraz wstrząsnął sumieniami dwu posłanek, które przepraszały widownię za udział w nagonce przeciw Kernowi.

W Sejmie odbył się też pokaz "Mgły", filmu o katastrofie smoleńskiej. Zorganizował go Klub PiS, o co w Sejmie doszło do małej awantury. Projekcja doszła jednak do skutku, ale przybyli na nią głównie politycy PiS. – Trochę było mi przykro, że podziały polityczne są takie silne – mówi Wiśniewska. – Poza jednym posłem z PSL nikt nie chciał spojrzeć na tę katastrofę oczami pracowników Kancelarii Lecha Kaczyńskiego.

Niewykluczone, że w tej kadencji Sejmu dojdzie do jeszcze jednej awantury na tle filmowym. Klub SLD już wystąpił do marszałka Sejmu o zgodę na  pokaz filmu "Podziemne państwo kobiet" poświęconego turystyce aborcyjnej i zabiegom przerywania ciąży wykonywanym nielegalnie w Polsce. Ten temat może budzić opór posłów prawicy. Ale posłanka Jadwiga Wiśniewska mówi, że przyjdzie na pokaz, jeżeli będzie miała czas.

– Nie chcę, żeby na "Mgłę" przychodzili wyłącznie posłowie PiS, a na aborcję – SLD, bo nigdy nie znajdziemy płaszczyzny porozumienia – mówi Wiśniewska.

Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Miliony za śmieci na koszt mieszkańców gminy.
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Społeczeństwo
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”