Inwestują w rodziny. Te duże

Miasta i gminy się wyludniają? Samorządowcy wzięli się na sposób.

Publikacja: 24.03.2013 13:00

Już prawie 50 samorządów w Polsce prowadzi tzw. Kartę Dużej Rodziny. Cel - pomoc wielodzietnym. Najciekawsze jest to, że ponad połowę z nich, bo 23, wprowadzono w ubiegłym roku, a już szykują się do tego kolejne 17 gmin.

W dobie kryzysu demograficznego zorientowały się one, że muszą działać, by zadbać o mieszkańców. Nie robią tego z litości, podstawową motywacją jest chęć rozwoju, wręcz przetrwania.

– W 2035 r. będzie nas zdecydowanie mniej. Musimy temu przeciwdziałać – mówi Grzegorz Benedykciński, burmistrz Grodziska Mazowieckiego. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz podkreśla, że chce nie tylko zagwarantować „bezpieczeństwo demograficzne", ale zwiększyć potencjał rozwoju miasta.

Prekursorem Karty Dużej Rodziny był właśnie Wrocław. W 2005 r. uruchomił program „Dwa plus Trzy i jeszcze więcej". Jak opisuje to w najnowszym raporcie przygotowanym na zlecenie Związku Dużych Rodzin 3+ Michał Kot, ekspert Fundacji Republikańskiej, stolica Dolnego Śląska zaoferowała rodzinom z co najmniej z trojgiem dzieci m.in. weekendowe darmowe wejścia do zoo, przejazdy komunikacją miejską, a także ulgową lub bezpłatną możliwość korzystania z kilkunastu miejskich placówek sportowych, kulturalnych i medycznych.

W 2008 roku w ślady Wrocławia poszedł Grodzisk Mazowiecki. Oferuje m.in. 50-proc. zniżki na basen i do kina oraz zniżki w publicznych przedszkolach.

W latach 2009 – 2011 programy wprowadzały kolejne gminy (po kilka rocznie). Aż w roku 2012 liczba samorządów, które to zrobiły wystrzeliła w górę.

Większość samorządów przyznaje Kartę rodzinom mającym troje dzieci lub więcej. Część ogranicza się do pomocy rodzinom 4+.

Najistotniejszym elementem Kart są zniżki przysługujące na różnego rodzaju produkty i usługi. Najczęściej są to ulgi na bilety wstępu do ośrodków kultury na terenie gminy lub powiatu - domów kultury, muzeów, galerii itp. Występują w 68 proc. samorządów, które wprowadziły Karty.

Na drugim miejscu – w 62 proc. gmin – rodziny dostały zniżki oferowane przez partnerów komercyjnych, czyli prywatne firmy. To niezwykle ważne, bo oznacza realną pomoc w codziennym życiu.

Co ważne, po alarmującym tekście „Rz" minister finansów zapewnił - inaczej niż jedna z izb skarbowych - że rodziny korzystające z ulg nie muszą płacić podatku.

W Katowicach ulgi są aż w 77 punktach – od podstawówek, przez szkoły tańca po sklepy meblowe. I tak np. centrum stomatologii Rewadent oferuje 20-proc. zniżkę na ortodoncję, a 10 proc. zniżki można dostać w Almaturze.

– Dzięki istnieniu Karty przedsiębiorcy chętniej udzielają zniżek. A to opłaca się wszystkim, zyskują nie tylko rodziny, ale też firmy, bo mają większy obrót – podkreśla Łukasz Hardt, ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jego obserwacje potwierdza burmistrz Grodziska Mazowieckiego. - W naszym 150-mln budżecie wydatki na Kartę to zaledwie 150 tys. zł. Jeśli policzyć wszystkie zyski z tytułu np. poprawy wizerunku lub wyższych wpływów z PIT czy CIT, jesteśmy do przodu – mówi.

Tłumaczy, że Karta Dużej Rodziny działa jako zachęta do większej konsumpcji, redukując barierę ceny. – Przed jej wprowadzeniem na basen przychodziło 600 osób, teraz jest ich 1000. Zarabiam na tym, bo koszty stałe muszę ponosić tak czy inaczej – mówi.

Karta daje też m.in. możliwość tańszego lub darmowego korzystania przez rodziny wielodzietne z komunikacji miejskej, zapewnia ulgi w opłatach za przedszkola i żłobki, zniżki do kina. Bywają nawet ulgi w opłatach za wodę czy czynsze.

Autorzy raportu zapytali samorządowców, co nimi kierowało, gdy wprowadzali Kartę. – Na pierwszym miejscu liczy się zysk - podkreśla Michał Kot. Gminy, dostrzegając kryzys demograficzny, starają się mu przeciwdziałać. – Z Warszawy w ciągu najbliższych lat ma się wynieść ok. 200 tys. ludzi. Nie obrażę się, gdy część z nich trafi do nas – mówi burmistrz Grodziska, odległego od stolicy o ok. 40 km.

Lokalni włodarze dostrzegają, że sytuacja demograficzna przekłada się bezpośrednio na sytuację i rozwój miasta czy gminy. I to zarówno w perspektywie krótko- jak i długoterminowej. Więc inwestują w rodziny. - Wspierając rodzinę, gmina przeciwdziała negatywnym procesom zmniejszenia się populacji i starzeniu się miasta – mówi wiceprezydent Lublina Monika Lipińska.

W promocję Kart najbardziej zaangażowany jest Związek Dużych Rodzin 3+. Z jego inicjatywy w resorcie pracy odbyła się konferencja na ich temat. – Uruchomiliśmy stronę kartaduzejrodziny.3plus.pl z informacjami, jak wprowadzić KRD – mówi prezes związku Joanna Krupska.

W sprawę zaangażowali się też samorządowcy, którzy mają już u siebie Kartę. Powołali niedawno Forum Samorządowe na Rzecz Dużych Rodzin. Pomoc obiecuje minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. – Powstanie zespół ekspertów z samorządów, organizacji pozarządowych i ministerstwa, który wypracuje model Karty – zapowiada.

Związek Dużych Rodzin proponuje wprowadzenie Karty Ogólnopolskiej. – Chcielibyśmy, by włączyło się w to państwo – mówi Krupska.

Jej zdaniem rząd mógłby uchwalić np. zniżki dla rodzin wielodzietnych na przejazdy PKP, a te samorządy z Kartą powinny mieć większy udział w PIT. – To opłaca się wszystkim – przekonuje.

Rząd na razie wypowiada się o tym z dystansem, ale Kosiniak-Kamysz jednak deklaruje, że „jest jego intencją stworzenie takiej karty na poziomie krajowym".

Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Miliony za śmieci na koszt mieszkańców gminy.
Społeczeństwo
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”
Społeczeństwo
Wyborcy jednego z kandydatów na prezydenta zdecydowanie za wysłaniem polskich wojsk na Ukrainę