Policja testuje
Policjanci mieli otrzymać drukarkę igłową, która miała obsługiwać najbardziej popularne systemy operacyjne, czyli Windows 7 i Windows xp, oraz posiadać bluetooth. Miała być zasilana prądem z gniazdka zapalniczki radiowozu. I pracować w temperaturach od –15 do 45 stopni Celsjusza. Miała być odporna na upadek z wysokości 76 cm.
W marcu i kwietniu przedstawiciele KGP przeprowadzili testy urządzeń. A 21 kwietnia KGP jednostronnie zerwała umowę. – Oferta nie spełniała naszych wymagań. Procedura odbioru jakościowego zakończyła się negatywnie – tłumaczy Hajdas. Zdaniem policjantów źle wypadły testy, bo urządzenia nie poradziły sobie z drukowaniem plików XHTML – czyli napisanych w kodzie używanym do tworzenia stron internetowych. Po co funkcjonariuszom w e-posterunkach możliwość drukowania stron z sieci? Na to pytanie policja nie potrafiła odpowiedzieć „Rz".
Zdaniem firmy Toya dostarczone drukarki odpowiadały wymogom zawartym w umowie. W piśmie skierowanym do KGP kwestionuje ona rzetelność przeprowadzonych testów.
Program i śledztwo
Tymczasem w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie od prawie dwóch lat trwa śledztwo w sprawie nieprawidłowości zaistniałych w latach 2006 – 2009 w przetargach MSWiA. W tym w dotyczącym wykonania i dostarczenia aplikacji informatycznej dla e-posterunku. Program miał zapewnić obsługę dokumentacji procesowej.
Doniesienie w sprawie podejrzenia ustawienia przetargu pod konsorcjum, które go wygrało (spółki Netline Group i Wasko), złożył w lipcu 2009 r. ówczesny szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Z informacji „Rz" wynika, że chodzi o domniemane przekazanie firmie danych dotyczących systemu, w którym miała działać aplikacja. – W sprawie tej gromadzone są dokumenty oraz przesłuchiwani świadkowie – mówi Monika Lewandowska, rzeczniczka prokuratury. Śledztwo przedłużono do 31 maja 2011 r.
Zrezygnowanie z zakupu drukarek oznacza kolejne przesunięcie terminu uruchomienia e-posterunków, które miały zacząć funkcjonować jeszcze latem 2010 r.