W Warszawie masowo padają ptaki. Jest komunikat służb. Uwaga na komary i meszki

Od kilku tygodni w Warszawie obserwowany jest masowy pomór ptaków krukowatych: wron siwych, kawek i srok. Teraz Główny Lekarz Weterynarii i Główny Inspektor Sanitarny poinformowali, że w próbkach pobranych od wron siwych w stolicy potwierdzono obecność materiału genetycznego wirusa Gorączki Zachodniego Nilu. Chorobę na ludzi mogą przenieść komary i meszki.

Publikacja: 13.08.2024 13:35

Wrona siwa - u takich ptaków w Warszawie wykryto wirusa Gorączki Zachodniego Nilu

Wrona siwa - u takich ptaków w Warszawie wykryto wirusa Gorączki Zachodniego Nilu

Foto: Adobe Stock

zew

Główny Lekarz Weterynarii i Główny Inspektor Sanitarny we wspólnym komunikacie odnieśli się do obserwowanej na terenie Warszawy zwiększonej liczby padnięć ptaków z rodziny krukowatych. W tekście przypomniano, że od połowy lipca na terenie stolicy odnotowuje się zwiększoną śmiertelność ptaków dzikich głównie z rodziny krukowatych.

Padłe ptaki lokalizowane były w różnych dzielnicach miasta, były to przeważnie wrony siwe (Corvus cornix). W środę 24 lipca Powiatowy Lekarz Weterynarii w Warszawie pobrał próbki od czterech padłych ptaków pochodzących z Żoliborza, Mokotowa oraz Pragi Południe. W Państwowym Instytucie Weterynaryjnym – Państwowym Instytucie Badawczym w Puławach przebadano próbki pod kątem wysoce zjadliwej grypy ptaków oraz rzekomego pomoru drobiu (choroby Newcastle), wyniki badań były ujemne.

Czytaj więcej

Do Finlandii dotarły komary przenoszące egzotyczną chorobę

Wirus Gorączki Zachodniego Nilu w próbkach pobranych od ptaków w Warszawie

"Kolejne siedem próbek pobranych od ptaków z terenu dzielnic Ochota, Mokotów, Bielany, Praga Północ, Praga Południe skierowano do badań, rozszerzając ich zakres o badania toksykologiczne, w tym metale ciężkie i pestycydy oraz zakażenie wirusem Gorączki Zachodniego Nilu" - czytamy w komunikacie. Jak poinformowano, w pięciu z siedmiu próbek pochodzących od wron siwych przekazanych do badania w PIW – PIB w Puławach 29 lipca z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Warszawie, stwierdzono obecność materiału genetycznego wirusa Gorączki Zachodniego Nilu (WNV-West Nile virus).

Główny Lekarz Weterynarii i Główny Inspektor Sanitarny podali, że od początku 2024 roku na terenie Unii Europejskiej odnotowano 72 przypadki zakażenia zwierząt wirusem gorączki Zachodniego Nilu. Najwięcej zakażeń dotyczyło Włoch (33), Hiszpanii (8), Niemiec (8) oraz Austrii (7).

Czytaj więcej

Wywołujący dengę komar tygrysi w Hiszpanii i Portugalii

Co to jest Gorączka Zachodniego Nilu?

Gorączka Zachodniego Nilu to choroba wirusowa, odzwierzęca. Na terenie UE dla tej jednostki chorobowej istnieje obowiązek powiadamiania i sprawozdawczości oraz nadzoru. Głównym wektorem przenoszenia wirusa, w tym na ludzi, są owady hematofagiczne, czyli krwiopijne - komary (Culicidae), meszki (Simuliidae), kuczmany (Ceratopogonidae), ślepaki (Tabanidae), rzadziej kleszcze (Ixodidae). Główną rolę w przenoszeniu wirusa odgrywają komary ze względu na plagowe występowanie w okresach wzmożonej aktywności (od wczesnego lata do późnej jesieni). Są to komary głównie z rodzaju Culex – biotypy Culex pipiens pipiens oraz Culex pipiens molestus, które występują w Polsce.

Jak podano w komunikacie GLW i GIS, wirus Gorączki Zachodniego Nilu jest najszerzej rozpowszechnionym flawiwirusem na świecie, ponieważ jego głównym rezerwuarem są ptaki, a podstawowym wektorem komary. Zachorowania u ptaków i ssaków występują częściej w okresach wysokiej temperatury oraz dużej wilgotności powietrza. W Polsce pierwsze informacje o występowaniu wirusa wśród ptaków pochodzą z lat 90. "W latach 2005-2006 potwierdzono obecność przeciwciał przeciwko wirusowi u pojedynczych osób z województwa świętokrzyskiego i podlaskiego" - przypomniano w komunikacie.

Czytaj więcej

WHO alarmuje. Nowa epidemia grozi Europie. W Polsce dotąd sześć przypadków

Gorączka Zachodniego Nilu - śmiertelność

U większości ludzi (80 proc.) zakażenie wirusem Gorączki Zachodniego Nilu przebiega bezobjawowo. Objawy występują u co piątego zakażonego. U jednej na ok. 150 osób zakażonych choroba przebiega pod postacią neuroinfekcji z zajęciem centralnego układu nerwowego - w tej postaci zakażenia śmiertelność to około 10 proc.

"Typowy okres inkubacji zakażenia wynosi 2–14 dni, średnio ok. 7 dni. Łagodna postać choroby charakteryzuje się nagłym początkiem z gorączką, bólami głowy, pleców, mięśni, czasami nudnościami, wymiotami, bólami brzucha i biegunką. U części pacjentów może wystąpić wysypka odropodobna lub grudkowa. Ostre objawy trwają 3–10 dni, ale dolegliwości bólowe i zmęczenie mogą utrzymywać się kilka tygodni" - podali Główny Lekarz Weterynarii i Główny Inspektor Sanitarny.

Czytaj więcej

Rak prostaty to seryjny zabójca mężczyzn w Polsce. Co z diagnostyką i terapią?

"Choroba neuroinwazyjna przebiega pod postacią zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia mózgu, niekiedy porażenia wiotkiego. Zapalenie mózgu występuje częściej u osób starszych, a zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych – u dzieci" - czytamy.

Wirus Gorączki Zachodniego Nilu nie przenosi się między ludźmi - nie można zakazić się przez kaszel, kichanie czy dotyk, natomiast rzadko możliwe jest przeniesienie wirusa przez transfuzję krwi, przeszczep narządów, w warunkach laboratoryjnych oraz z matki na dziecko w okresie okołoporodowym lub podczas karmienia piersią.

Gorączka Zachodniego Nilu - profilaktyka. Na co uważać, co robić?

"W przypadku wystąpienia podejrzenia zakażenia wirusem Gorączki Zachodniego Nilu u człowieka należy bezwzględnie skierować pacjenta do lekarza specjalisty chorób zakaźnych. W Polsce dostępna jest diagnostyka molekularna wirusa (Instytut Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni) a także badania serologiczne przeciwciał we krwi" - brzmi komunikat. Według polskich służb sanitarnych, najlepszym sposobem zapobiegania zakażeniem wirusem Gorączki Zachodniego Nilu jest eliminacja owadów krwiopijnych ze środowiska oraz zmniejszenie ekspozycji na ukąszenia owadów krwiopijnych w wyniku stosowania indywidualnych środków ochrony. "Indywidualne środki ochronne zmniejszające ryzyko ukąszeń przez komary to ubrania osłaniające części ciała narażone na ukąszenia, szczególnie w porze wieczornej, stosowanie mechanicznych barier przeciwko komarom w oknach i drzwiach mieszkań oraz stosowanie preparatów odstraszających komary (repelenty, elektrofumigatory, lampy owadobójcze i inne)" - zaznaczono.

Czytaj więcej

Rośnie liczba chorych na odrę. Powodem uchylanie się od szczepień

Zdaniem Głównego Lekarza Weterynarii i Głównego Inspektora Sanitarnego, w aktualnej sytuacji ryzyko objawowych zakażeń u ludzi na terenie Polski należy uznać za niskie. Osobom zawodowo mającym kontakt z chorymi lub padłymi ptakami zaleca się stosowanie podczas kontaktu z potencjalnie zakażonym materiałem biologicznym rękawiczek jednorazowych, maseczek ochronnych na usta i nos oraz okularów ochronnych. Osoby postronne nie powinny dotykać padłych ptaków - wskazano.

Na terenie Warszawy zgłoszenia o odnalezionych padłych ptakach należy kierować do Miejskiego Centrum Kontaktu (tel. 19 115), a ptaki wykazujące objawy chorobowe należy zgłaszać do EKO PATROLU Straży Miejskiej (tel. 986).

Główny Lekarz Weterynarii i Główny Inspektor Sanitarny we wspólnym komunikacie odnieśli się do obserwowanej na terenie Warszawy zwiększonej liczby padnięć ptaków z rodziny krukowatych. W tekście przypomniano, że od połowy lipca na terenie stolicy odnotowuje się zwiększoną śmiertelność ptaków dzikich głównie z rodziny krukowatych.

Padłe ptaki lokalizowane były w różnych dzielnicach miasta, były to przeważnie wrony siwe (Corvus cornix). W środę 24 lipca Powiatowy Lekarz Weterynarii w Warszawie pobrał próbki od czterech padłych ptaków pochodzących z Żoliborza, Mokotowa oraz Pragi Południe. W Państwowym Instytucie Weterynaryjnym – Państwowym Instytucie Badawczym w Puławach przebadano próbki pod kątem wysoce zjadliwej grypy ptaków oraz rzekomego pomoru drobiu (choroby Newcastle), wyniki badań były ujemne.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Niezidentyfikowany obiekt latający przy wschodniej granicy. „Teksty pisane cyrylicą”
Służby
Niezidentyfikowany obiekt nad Polską. Policja: Jest w naszej dyspozycji
Służby
Coraz więcej spraw dotyczących nadużyć uprawnień przez żołnierzy na granicy
Służby
Marywilska 44. Rusza rozbiórka i oględziny spalonej hali
Służby
Odsetki dzielą zdezubekizowanych. Niektórzy je otrzymali, ale rozstrzygnięcia bywają różne
Służby
Błędy w ochronie Donalda Trumpa. Polskie służby powstrzymałyby zamachowca