Krzysztof, zawodowy kierowca, mieszkaniec podwarszawskiej gminy, w latach 80. odbył zasadniczą służbę wojskową, zakończył ją w stopniu starszego kaprala. Od tego czasu nigdy nie był wzywany na ćwiczenia. Kilkanaście dni temu do jego domu wieczorem przyszedł pracownik urzędu gminy i wręczył mu wezwanie do natychmiastowego (następnego dnia) stawienia się w jednej z warszawskich jednostek wojskowych.
– Zaskoczenie było wielkie, no i komplikacja, trzeba było poinformować zakład pracy o nieobecności – opowiada nam 52-latek.
Pan Krzysztof został wezwany na jednodniowe ćwiczenia. Głównie polegały one na pobraniu z magazynu munduru. Z powołanymi na ćwiczenia rezerwistami przeprowadzono też pogadankę (przypomniano żołnierzom zadania, jakie mają realizować). Mężczyzna musiał złożyć nową przysięgę wojskową. W tej ceremonii uczestniczyło obok niego jeszcze kilkudziesięciu rezerwistów.
– W latach 80. przysięgałem m.in. wierność socjalistycznej ojczyźnie – przypomina sobie nasz rozmówca.
Wezwanie nawet do 60. roku życia
Z informacji, które otrzymaliśmy od ppłk. Sławomira Ratyńskiego ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, wynika, że w tym roku armia zakłada wezwanie na ćwiczenia jednodniowe ok. 5200 żołnierzy, krótkotrwałe, czyli do 30 dni, ok. 24 tys. żołnierzy, natomiast ćwiczenia długotrwałe (powyżej 30 dni) ponad 450.