Dziś w każdej szkole dyrektor ma prawo przydzielić klasie dodatkowe lekcje z tzw. puli godzin dyrektorskich. Może je przeznaczyć na zwiększenie liczby obowiązkowych zajęć lub na zajęcia wyrównawcze. Zależnie od typu szkoły ma do dyspozycji od czterech do dziewięciu godzin. Projekt rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie ramowych planów nauczania likwiduje je.
– Szkoda, że resort rezygnuje z godzin, które dawały nam większą autonomię – mówi Jarosław Durszewicz, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr I w Bydgoszczy.
Dwie godziny zamiast dziewięciu
– Dyrektorzy będą mieli godziny do zagospodarowania według własnego uznania – zapewnia Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN. W szkole podstawowej i gimnazjum po dwie godziny, a w szkołach ponadgimnazjalnych po godzinie tygodniowo w cyklu kształcenia. Będą mogli przeznaczyć je na wybrany przedmiot w wybranej klasie. Ponadto minimalną liczbę godzin na poszczególne przedmioty obliczono na rok szkolny trwający 32 tygodnie w szkole podstawowej oraz 30 tygodni w gimnazjum, liceum i technikum. A nauka trwa od 35 do 36 tygodni. Ten pozostały czas będzie można przeznaczyć na zajęcia, także organizowane w innej formie niż tradycyjne lekcje.
Trzy samorządowe
Dyrektor może też wykorzystać tzw. godziny karciane, które nauczyciel ma obowiązek odpracować poza pensum. Z tym że projekt precyzuje, że uczeń niepełnosprawny z orzeczeniem z poradni psychologiczno-pedagogicznej ma obowiązkowo dwie godziny tygodniowo zajęć rewalidacyjnych, czyli przywracających mu sprawność. Oznacza to, że organ prowadzący nie będzie mógł odmówić ich finansowania. Dziś może, choć na ucznia z orzeczoną niepełnosprawnością dostaje zwiększoną subwencję oświatową. Rewalidacja ma być prowadzona właśnie w ramach godzin karcianych.
– W efekcie może ich zabraknąć na inne zajęcia – mówi Jarosław Durszewicz.