Szwedzcy obywatele nie obawiają się pisma z urzędu, pisze dr Milena Hadryan w fascynującej książce „Demokratyzacja języka urzędowego". Fascynującej, bo wyłania się z niej obraz świata absolutnie dla nas egzotycznego. W tym świecie broszura informująca o procedurach związanych z rocznym zeznaniem podatkowym liczy raptem dwie strony. Może nic dziwnego, skoro szwedzki podatnik otrzymuje od urzędu skarbowego wypełniony formularz deklaracji i – jeśli wszystko się zgadza – musi go jedynie zaakceptować (np. e-mailowo lub esemesem). Można też oczywiście pobrać dłuższą broszurę, która „obszernie prezentuje system podatkowy w Szwecji". Liczy ona osiem stron i obejmuje m.in. informacje, na co państwo przeznacza podatki.