Dziś najgorsza jest niepewność. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy wymiar sprawiedliwości wróci do normalnej pracy. Niewykluczone, że niektóre obostrzenia i ograniczenia mogą obowiązywać przez wiele miesięcy, a nawet lat. Dlatego liczenie na to, że pandemia się skończy i wszystko wróci do normy, może być zgubne. Dlaczego? Dlatego że polskiej Temidy nie stać już na kolejny grzech zaniechania. Wszyscy znamy statystyki spraw znajdujących się w sądach i ich zalew zbliżający się do 20 milionów. Ich rozpatrywanie w normalnych niepandemicznych warunkach wcale się nie skracało, a w niektórych kategoriach wręcz rosło.