Poniedziałek, 9 grudnia będzie ostatnim dniem kadencji Julii Przyłębskiej jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Przez większość dziewięcioletniej kadencji sprawowała funkcję prezesa TK. Jak pan ocenia działanie Trybunału w tym okresie?
Działanie TK w tym okresie wpisuje się w ogólny trend pogarszania jakości stosunków społecznych, procesów stanowienia prawa, a tym bardziej jego stosowania. I jest to trend tak globalny, jak i krajowy. Można powiedzieć, że był to okres postępującej pauperyzacji polskiego sądu konstytucyjnego. W działalności organu, który przez dziesiątki lat, w sposób jeśli nie przyzwoity, to przynajmniej niekwestionowany przez duże grupy społeczne, realizował powierzone mu funkcje, mogliśmy obserwować radykalny regres. Nawet na tle drugiej połowy lat 80. ub. wieku, kiedy TK funkcjonował w innych warunkach ustrojowych w ramach ustroju komunistycznego, działał z dużo większą dozą praworządności, przestrzegania obowiązującego prawa i szukania wzorców właściwych dla państwa prawnego, dla państwa demokratycznego. Tak więc porównując TK z okresu PRL i TK po 2015 r., nie mam wątpliwości, że jest to porównanie niekorzystne dla jego aktualnej działalności.
Czytaj więcej
Julia Przyłębska zrezygnowała, by mieć wpływ na wybór swojego następcy. Choć można było kwestionować jej uprawnienie do zwołania zgromadzenia jako prezes TK, to nie da się podważyć, że ma do tego prawo z tytułu bycia sędzią z najdłuższym stażem w TK – wyjaśnia Stanisław Biernat, sędzia TK w stanie spoczynku i były wiceprezes Trybunału.
Mocne słowa.
Jeśli patrzymy na sposób procedowania TK, to według mojej wiedzy nawet w PRL nie było takiej kumulacji sytuacji, w których w sposób jasny i oczywisty można stwierdzić, że Trybunał nie przestrzega przepisów, które go wiążą. Że nie przestrzega procedury postępowania, że w sposób bardzo niejasny odbywa się przydział spraw i zmienianie składu wyznaczonego do orzekania, że kwestia określania daty wydania rozstrzygnięcia określana jest według niejasnych reguł, że i sami sędziowie zachowują się niestandardowo. W sposób znaczący zostały pogorszone standardy dotyczące doboru sędziów do orzekania, co objawiało się wielokrotnym zmienianiem składów orzekających, co samo w sobie burzy zaufanie do tej instytucji. Po pierwsze bowiem, organ nie przestrzega prawa, a po drugie, prowokuje pytania o to, jakie są rzeczywiste motywy jego wewnętrznego postępowania, co rzutuje na zaufanie do efektu końcowego.
To zaufanie jest istotne, bo ono nie wynika tylko z tego, jak rzeczywiście postępuje TK, ale też wyobrażeń obserwatorów o podjętych orzeczeniach, ukształtowanych na podstawie nieprzejrzystego sposobu działania organu. Bo gdy składy w sposób permanentny ulegają zmianie z nieznanych powodów w sposób prawem niedopuszczalny, to opinia publiczna może się tylko domyślać, jakie stały za tym racje. Już same te domysły są szkodliwe dla sądu konstytucyjnego i zaufania społecznego.
Czytaj więcej
9 grudnia o godz. 11. Trybunał Konstytucyjny ma rozpoznać wniosek prezydenta dotyczący ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Sprawą ma zająć się pełny skład orzekający pod przewodnictwem byłej prezes Julii Przyłębskiej. Tego samego dnia sędzia Przyłębska kończy karierę w TK.