Czym się różni wyrok prawomocny od ostatecznego

Na czym polega różnica między wyrokiem prawomocnym a ostatecznym – pyta nasz czytelnik Zbigniew C. z Inowrocławia.

Aktualizacja: 10.11.2007 16:17 Publikacja: 10.11.2007 00:12

Różnica jest istotna, ale od razu powiedzmy: wyrok ostateczny to więcej niż prawomocny. O ostatecznym wyroku mówimy, gdy nie ma już od niego żadnego odwołania, w szczególności do Sądu Najwyższego, czyli skargi kasacyjnej (nie mówimy tu o wyjątkowych skargach do Trybunału Konstytucyjnego czy np. Strasburga). Nie może być więc zmieniony, choćby był wadliwy.

Co to znaczy wyrok prawomocny? Regułą jest, że beneficjent prawomocnego wyroku może żądać jego wykonania, także uruchamiając egzekucję (komornika). Zgodnie z art. 363 § 1 kodeksu postępowania cywilnego orzeczenie staje się prawomocne, jeżeli nie przysługuje od niego zwyczajny środek odwoławczy lub inny środek zaskarżenia. Zaznaczmy, że skargę kasacyjną traktuje się obecnie jako środek nadzwyczajny. W praktyce większość wyroków prawomocnych jest ostateczna. Prawomocne są albo wyroki pierwszej instancji (niezaskarżone w odpowiednim terminie apelacją), albo wyroki drugiej instancji (po rozpatrzeniu apelacji).

Komplikacje powstają, gdy przeciwnik ma jeszcze czas na apelację. Wnosi się ją do sądu, który wydał zaskarżony wyrok, w terminie dwutygodniowym od doręczenia stronie skarżącej wyroku z uzasadnieniem (art. 369 kodeksu postępowania cywilnego). Jeżeli nie zażądała ona uzasadnienia (ma na to tydzień od ogłoszenia orzeczenia), te dwa tygodnie zaczynają biec po owym tygodniu, w sumie na złożenie apelacji są więc trzy tygodnie.

Częściej jednak niezadowolony z wyroku wnosi o jego uzasadnienie, żeby wiedzieć, jakie stawiać zarzuty w apelacji

. W tej sytuacji kluczowe są słowa „od doręczenia wyroku z uzasadnieniem”. Dzień, w którym to nastąpi, zależy bowiem od tego, kiedy sędzia – autor zaskarżonego wyroku – napisze uzasadnienie. Nie ma tu zaś sztywnych terminów, może to trwać dwa tygodnie, a może kilka miesięcy, a nawet rok.

Termin na złożenie apelacji przesuwa się zatem w czasie o owe miesiące. Nie ma zresztą znaczenia, czy strona, która wniosła o uzasadnienie, wyroku, złoży potem apelację czy nie, nieraz taki wniosek jest tylko grą na czas, aby odwlec uprawomocnienie się wyroku.

Co druga strona (czekająca na prawomocność) ma wtedy robić? Może dowiadywać się w sądzie, czy został złożony wniosek o uzasadnienie, czy jest już ono napisane, czy została złożona apelacja.

Gdy przeciwnik drogę odwoławczą wyczerpał, druga strona może już wystąpić o stwierdzenie prawomocności wyroku. Prawomocność wyroku stwierdza sąd pierwszej instancji, a jeśli akta sprawy są w sądzie drugiej instancji – ten właśnie sąd (art. 364 kodeksu postępowania cywilnego).

Różnica jest istotna, ale od razu powiedzmy: wyrok ostateczny to więcej niż prawomocny. O ostatecznym wyroku mówimy, gdy nie ma już od niego żadnego odwołania, w szczególności do Sądu Najwyższego, czyli skargi kasacyjnej (nie mówimy tu o wyjątkowych skargach do Trybunału Konstytucyjnego czy np. Strasburga). Nie może być więc zmieniony, choćby był wadliwy.

Co to znaczy wyrok prawomocny? Regułą jest, że beneficjent prawomocnego wyroku może żądać jego wykonania, także uruchamiając egzekucję (komornika). Zgodnie z art. 363 § 1 kodeksu postępowania cywilnego orzeczenie staje się prawomocne, jeżeli nie przysługuje od niego zwyczajny środek odwoławczy lub inny środek zaskarżenia. Zaznaczmy, że skargę kasacyjną traktuje się obecnie jako środek nadzwyczajny. W praktyce większość wyroków prawomocnych jest ostateczna. Prawomocne są albo wyroki pierwszej instancji (niezaskarżone w odpowiednim terminie apelacją), albo wyroki drugiej instancji (po rozpatrzeniu apelacji).

Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce