Aktualizacja: 18.12.2024 10:55 Publikacja: 18.12.2024 04:55
Foto: Adobe Stock
Nie wiem, jak na postawione w tytule pytanie odpowiedziałby filozof. Zapewne powiedziałby, że skoro uchwała może istnieć, to może również nie istnieć. Dla adwokata zajmującego się sporami korporacyjnymi kwestia ta nie jest jednak tak oczywista, zwłaszcza w zakresie skutków, jakie takie „nieistnienie” uchwały przynosi.
Cały problem powstał z chwilą wprowadzenia do polskiego prawa art. 249–252 i art. 422–425 kodeksu spółek handlowych, regulujących zasady zaskarżania uchwał wspólników spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oraz walnego zgromadzenia spółki akcyjnej. Spowodowało to, że niektórzy zaczęli głosić pogląd, iż wraz z wejściem w życie tego kodeksu możliwe są już w spółce kapitałowej tylko powództwa o stwierdzenie nieważności i uchylenie uchwały wspólników (walnego zgromadzenia) (tak, m.in. S. Sołtysiński, Czy „istnieją” uchwały „nieistniejące” zgromadzeń spółek kapitałowych i spółdzielni?, „Przegląd Prawa Handlowego 2006”, nr 2, s. 9–14). Filozoficzne pytanie zaczęło wówczas narastać do praktycznego problemu, bo jak można byłoby zakwestionować np. uchwały podjęte rzekomo na zgromadzeniu wspólników, które nigdy się nie odbyło, a protokół został sfałszowany? Trudno bowiem uznać za wadliwe (nieważne) coś, co nie istnieje i nigdy nie istniało.
Spotkania przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości z mediami, w które obfitowały ostatnie dwa tygodnie, dobitnie pokazały mizerię działań ekipy uzdrawiającej wymiar sprawiedliwości. Choć chyba nie taki był ich cel.
Za sytuację, w jakiej znalazł się TK, odpowiadają nie tylko politycy, ale i osoby, które w 2015 r. brały udział w procedurze wyboru na sędziego, godząc się na jawne bezprawie we własnej sprawie.
Sprawa uchylenia immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu prowadzi do smutnej konstatacji, że wprawdzie można bezkarnie niszczyć państwo, ale pod żadnym pozorem nie wolno zabierać nikomu wieńców.
Za rok mogę się już z Państwem nie spotkać w obecnej roli...
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak ma szansę coś zrobić dla Polski. Ale musi chcieć. I musi to zrobić szybko.
Nest Lease, to nowy gracz na polskim rynku leasingowym, będący częścią grupy Nest Bank. Firma powstała w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie mikro i małych przedsiębiorców na elastyczne i nowoczesne rozwiązania finansowe. Dzięki zaawansowanej technologii i indywidualnemu podejściu, Nest Lease planuje w ciągu dwóch lat wejść do grona dziesięciu największych firm leasingowych w Polsce. W rozmowie z Lechem Stabiszewskim, pełniącym funkcję p.o. prezesa zarządu Nest Leasing S.A., przyglądamy się strategii i ofercie Spółki oraz trendom w branży leasingowej.
Spotkania przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości z mediami, w które obfitowały ostatnie dwa tygodnie, dobitnie pokazały mizerię działań ekipy uzdrawiającej wymiar sprawiedliwości. Choć chyba nie taki był ich cel.
Za sytuację, w jakiej znalazł się TK, odpowiadają nie tylko politycy, ale i osoby, które w 2015 r. brały udział w procedurze wyboru na sędziego, godząc się na jawne bezprawie we własnej sprawie.
Sprawa uchylenia immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu prowadzi do smutnej konstatacji, że wprawdzie można bezkarnie niszczyć państwo, ale pod żadnym pozorem nie wolno zabierać nikomu wieńców.
Za rok mogę się już z Państwem nie spotkać w obecnej roli...
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak ma szansę coś zrobić dla Polski. Ale musi chcieć. I musi to zrobić szybko.
Skoro PiS twierdzi, że w Smoleńsku był zamach, to i obywatel ma prawo do wyrażenia opinii, że przyczyny katastrofy były zgoła odmienne.
Rząd chce, by więcej cudzoziemców bez prawa pobytu opuściło Szwecję.
Prawo to nie tylko paragrafy, a w sądzie, jak w życiu, liczy się nie tylko argumentacja, ale i to, co wyłożysz na stół – dosłownie i w przenośni.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas