Mniej więcej od połowy 2015 r. sytuacja na polskim rynku pracy nieustająco się poprawia. Zatrudnienie i płace rosną, a bezrobocie sukcesywnie spada. Na koniec III kw. 2019 r. wynosiło tylko 3,1 proc. (według Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności) i to nawet biorąc pod uwagę, że pracuje u nas ok. 1 mln cudzoziemców.
To zupełna odmiana w porównaniu z sytuacją sprzed jeszcze kilku lat. Przypomnijmy, że na koniec 2012 r. aż 10 proc. Polaków bezskutecznie szukało pracy (a w 2002 r. – nawet 20 proc.), a pracodawcy marudzili, że kandydaci nie mają odpowiedniego poziomu kwalifikacji i umiejętności. – Rzeczywiście, choć jeszcze kilka lat temu wydawało się to niemożliwe, udało się nam przejść ze stanu bezrobocia strukturalnego, czyli niedopasowania popytu i podaży pracy do stanu bezrobocia naturalnego, gdy praktycznie każdy, kto chce, może znaleźć zatrudnienie – komentuje Mateusz Walewski, główny ekonomista BGK.