Z końcem stycznia 2025 r. niemal wszyscy pracownicy gdańskiej spółki technologicznej AGI Data Services, należącej do Amazon MLS Poland, rozstali się z firmą. Nie mieli alternatywy, bo nie przyjęli ogłoszonej w listopadzie ubiegłego roku zmiany warunków zatrudnienia, w tym przejścia na pracę stacjonarną w biurze w Gdańsku.
Jak w rozmowie z „Rzeczpospolitą” podkreśla Daniel Łukaszewicz, szef Komisji Zakładowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza przy Amazon Tech & Development, prawie 90 proc. pracowników AGI DS od początku pracowało zdalnie. Spółka od dawna stawiała na wirtualną pracę i zatrudniała specjalistów mieszkających w różnych częściach kraju, w tym w Małopolsce i na Podlasiu.
Dla nich zmiana modelu pracy na stacjonarny oznaczała konieczność szybkiej przeprowadzki do Gdańska. Albo utratę zatrudnienia. W rezultacie prawie 90 proc. załogi musiało rozstać się z firmą, w tym mieszkający w Szczecinie Daniel Łukaszewicz.
Szef wierzy w siłę biura
Chociaż gdańska spółka tłumaczyła zmianę modelu pracy m.in. potrzebą ochrony danych, to zwolnieni pracownicy łączą ją z decyzją prezesa Amazona, Andy Jassy’ego. Jesienią ub. roku zapowiedział od stycznia 2025 r. pełny powrót do pracy stacjonarnej, by „wzmocnić kulturę i zespoły firmy”. Amerykańskie media oceniały wtedy, że ta decyzja, określana niekiedy jako „zwolnienia przeprowadzone tylnymi drzwiami”, może zmusić do odejścia z firmy sporą grupą specjalistów Amazona, w tym zwłaszcza 12 proc. osób pracujących zdalnie.