Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w lutym w urzędach pracy zarejestrowanych było 846,6 tys. osób bezrobotnych. Na pierwszy rzut oka dane mogą wyglądać lekko alarmująco. Względem lutego 2024 r. przybyło 1,3 tys. bezrobotnych – to największy wzrost od maja 2021 r. (i jedna z nielicznych sytuacji w ostatnich latach, gdy w ogóle liczba osób zarejestrowanych w urzędzie pracy wzrosła, a nie spadła). Względem stycznia br. przybyło 9 tys. bezrobotnych, najwięcej od 2021 r. w analogicznym okresie.
Stopa bezrobocia pozostała na poziomie 5,4 proc., takim jak w styczniu br. i lutym 2024 r. Wcześniej Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szacowało, że urosła do 5,5 proc. Różnica niewielka, raptem 0,1 punktu procentowego, ale dość symboliczna. Gdyby stopa bezrobocia w lutym rzeczywiście wyniosła 5,5 proc., to byłby to pierwszy wzrost rok do roku od sierpnia 2021 r. (a nie licząc okresu pandemii, dokładnie od kwietnia 2020 do sierpnia 2021 r., byłby to pierwszy wzrost od listopada 2013 r.). Ostatecznie jednak do tego nie doszło. „Alarm odwołany” - napisali na X ekonomiści Pekao.
Stopa bezrobocia wciąż niska
Trudno mówić, aby stopa bezrobocia 5,4 proc., nawet mimo lekkiego wzrostu liczby osób bezrobotnych rok do roku i miesiąc do miesiąca, była powodem do wzmożonych zmartwień. Po odsezonowaniu pozostaje na poziomie bliskim rekordowo niskiemu, na początku roku zwykle rośnie z kilku powodów (w drugiej połowie 2024 r. była na poziomie 4,9-5 proc.).