Duże zaskoczenie w danych o wynagrodzeniach. Tak niskiego wzrostu płac nie było od czterech lat

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw urosło w lutym o 7,9 proc. rok do roku, zatrudnienie spadło zaś o 0,9 proc. – podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Publikacja: 20.03.2025 10:03

Duże zaskoczenie w danych o wynagrodzeniach

Duże zaskoczenie w danych o wynagrodzeniach

Foto: Adobe Stock

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym wyniosło 8613,14 zł brutto. To oznacza wzrost o 7,9 proc. względem lutego 2024 r. A to z kolei odczyt wyraźnie niższy od średniej prognoz ekonomistów w ankiecie „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” (8,7 proc.).

Roczna dynamika wynagrodzeń w ostatnich miesiącach powoli hamowała. Po lokalnym maksimum w lutym 2024 r., w grudniu ub.r. i styczniu 2025 r. była już poniżej 10 proc. (kolejno 9,8 i 9,2 proc.). Teraz miała spaść poniżej 9 proc., ale nieoczekiwanie osunęła się do poziomów poniżej 8 proc. To najniższa dynamika roczna od czterech lat (lutego 2021 r.).

Dlaczego przeciętne wynagrodzenie rośnie coraz wolniej

Wydaje się, że w dłuższym horyzoncie to efekt zazębiających się czynników skutkujących stopniowym (acz opornym) spadkiem presji płacowej. Dane mniej więcej od połowy 2022 r. sugerowały słabnący popyt na pracę. Firmy raportowały w 2024 r. wyraźny spadek rentowności, a na czele deklarowanych przez nie barier w rozwoju (np. w badaniach NBP czy Polskiego Instytutu Ekonomicznego) są koszty pracy. Szybki Monitoring Narodowego Banku Polskiego wskazuje, że cały czas spada planowana przez firmy skala podwyżek.

Słabnący popyt na pracowników w ostatnich około 2-3 latach, który widać było np. w liczbie ogłoszeń o pracę, mógł nadwątlać w części pracowników poczucie pewności. Inna sprawa, że np. dane Grant Thornton o liczbie ofert sugerują poprawę popytu na pracowników w ostatnich kilku miesiącach. Być może nie bez znaczenia są też nastroje: dane GUS sugerują, że obawy o wzrost bezrobocia są niemal najwyższe od około dwóch lat (mimo że twarde dane są wciąż bardzo dobre).

Nie da się też ukryć, że wraz ze spadkiem inflacji z dwucyfrowych poziomów w okolice 2-5 proc. przez ostatni rok, motywacja do rekompensowania strat w realnej wartości wynagrodzeń żądaniami dużych podwyżek maleje. Wciąż jednak – zgodnie z analizami NBP – przeszła inflacja pozostaje dla pracowników argumentem za oczekiwaniami podwyżek.

Czytaj więcej

Mamy już w Polsce rynek pracodawcy?

Na to wszystko należy też oczywiście nałożyć wyraźnie niższy wzrost płacy minimalnej w 2025 r. (o 10 proc. rok do roku) niż w 2024 r. (ponad 21 proc.). To oznacza nie tylko niższą dynamikę najniższych pensji, ale też mniejszą presję na podwyżki w całych siatkach wynagrodzeń.

Demografia nie pozwala na tąpnięcie w dynamice płac

Zauważywszy to wszystko, z drugiej strony sytuacja demograficzna Polski, skutkująca niknącym rezerwuarem wolnych „rąk do pracy”, jest czynnikiem niepozwalającym na drastyczny spadek dynamiki płac. Szczególnie w obliczu obecnego ożywienia gospodarczego, które zapewne swoje apogeum (mierzone dynamiką PKB rok do roku) osiągnie pod koniec roku, a które będzie wymuszać rosnący popyt na pracowników. Środowe dane Eurostatu wskazują, że w UE w czwartym kwartale 2024 r. koszty pracy mocniej niż w Polsce urosły tylko w Chorwacji. Te dane dotyczą wszystkich pracowników, natomiast warto pamiętać, że w 2024 r. dynamika płac w całej gospodarce narodowej była wyższa niż w samym sektorze przedsiębiorstw, za sprawą sowitych podwyżek w sferze budżetowej. Z danych GUS wynika, że w czwartym kwartale 2024 r. płace w całej gospodarce narodowej urosły o 12,4 proc. r./r., zaś w sektorze przedsiębiorstw o 10,1 proc. Można szacować, że w sferze budżetowej dynamika była w okolicach 20 proc.

Mimo wszystko wydaje się, że w dłuższej perspektywie kierunek zmian dla dynamiki płac jest jeden: w dół. Przykładowo marcowa projekcja NBP zakłada, że w całej gospodarce narodowej (sektor przedsiębiorstw to wyłącznie firmy z ponad 10 pracownikami) roczne tempo wzrostu płac spadnie z 13,7 proc. w 2024 r. do 8,9 proc. w 2025 r., 6,9 proc. w 2026 r. i 5,3 proc. w czwartym. Te prognozy, a także niższy od oczekiwań odczyt za luty, to dość silny sygnał antyinflacyjny. „Ostatnia mila inflacji kończy się na naszych oczach” – komentują ekonomiści mBanku.

Spada przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw

Z czwartkowych danych GUS wynika też, że w lutym przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 0,9 proc. rok do roku (zgodnie ze średnią prognoz ekonomistów), do 6 mln 451,5 tys. etatów. W tych danych spadki w ujęciu rocznym widzimy od ponad roku. W drugiej połowie 2024 r. notowano spadki o 0,4-0,6 proc. r./r., w styczniu br. niespodziewanie aż o 0,9 proc. To zaskoczenie wyjaśniano coroczną aktualizacją grona firm zaliczanych do sektora przedsiębiorstw (część przedsiębiorstw weszła do tego grona, bo zatrudnienie w nich przebiło poziom minimum 9 pracowników, część firm z tej grupy jednak wypadła). Ten efekt rzutuje też na porównanie rok do roku w lutym, i będzie wpływać na dane w kolejnych miesiącach.

Abstrahując od tych czynników po stronie agregacji danych przez GUS, pewien (relatywnie niewielki, ale jednak) spadek liczby etatów jej widoczny. Ekonomiści zwracają uwagę m.in. na efekt „chomikowania” pracy, tj. zmniejszania wymiaru etatów części pracowników. Z jednej strony, w obliczu wyzwań biznesowych część firm redukuje moce produkcyjne. Z drugiej, w oczekiwaniu na ożywienie i zdając sobie sprawę z „ciasnego” rynku pracy, starają się zatrzymywać pracowników a nie ich zwalniać. Analitycy z Narodowego Banku Polskiego podczas prezentacji marcowej projekcji inflacji i PKB wskazywali, że skala tego chomikowania mogła być pod koniec 2024 r. najwyższa od pandemii.

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym wyniosło 8613,14 zł brutto. To oznacza wzrost o 7,9 proc. względem lutego 2024 r. A to z kolei odczyt wyraźnie niższy od średniej prognoz ekonomistów w ankiecie „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” (8,7 proc.).

Roczna dynamika wynagrodzeń w ostatnich miesiącach powoli hamowała. Po lokalnym maksimum w lutym 2024 r., w grudniu ub.r. i styczniu 2025 r. była już poniżej 10 proc. (kolejno 9,8 i 9,2 proc.). Teraz miała spaść poniżej 9 proc., ale nieoczekiwanie osunęła się do poziomów poniżej 8 proc. To najniższa dynamika roczna od czterech lat (lutego 2021 r.).

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Co dzieje się w sektorze usług w Polsce? Pierwsza taka publikacja GUS
Dane gospodarcze
Inflacja nie przebiła 5 proc. GUS potwierdza dane za marzec
Dane gospodarcze
Inflacja w USA niespodziewanie wyhamowała
Dane gospodarcze
Joanna Tyrowicz z RPP: Dzisiaj jakakolwiek obniżka stóp procentowych to szkodzenie polskiej gospodarce
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Dane gospodarcze
Gołębi zwrot RPP. Rada sposobi się do cięć stóp procentowych