Niemal 70 proc. transferów finansowych w rolnictwie przypada na działania, które zakłamują podejmowane decyzje, zwłaszcza gdy tworzą istotne różnice między cenami krajowymi i cenami na rynku światowym - ocenia organizacja z siedzibą w Paryżu w raporcie z 2019 r. o polityce rolnej.
Po sporym wysiłku na początku lat 00 dla zmniejszenia tych dopłat sprawa znajduje się od dekady niemal w martwym punkcie - stwierdza z ubolewaniem OECD. Spory handlowe cechujące od ponad roku międzynarodowe realia stworzyły nowe przeszkody w płynnym funkcjonowaniu rynków, pojawiły się nowe stawki celne, ale mogą one również skłonić kraje do bardziej energicznego zajęcia się tymi wypaczeniami, które długofalowo szkodzą wymianie handlowej - uważa dyrektor handlu i rolnictwa w OECD, Ken Ash.
- Staramy się być optymistami, bo dopłaty wywołują niezadowolenie w połowach, rolnictwie i w pewnej liczbie sektorów przemysłowych - wyjaśnił agencji Reutera. - Jeśli przechodzi się od konfliktu do współpracy, to można doczekać się posunięć, które zlikwidują najbardziej szokujące praktyki, zakłamujace reguły gry nie tylko w rolnictwie, ale także w innych sektorach.
Rolnictwo jest powtarzającym się tematem niezgody w negocjacjach handlowych, zwłaszcza gdy dotyczy norm sanitarnych albo organizmów zmodyfikowanych genetycznie.
Wojna celna Stanów z Chinami trwająca od miesięcy, której Ash nie chciał komentować, dotyczy właśnie sektora rolnego. Podczas ostatniego weekendu pojawiły się nadzieje na osłabienie napięć po uzgodnieniu przez Donalda Trumpa z Xi Jinpinga na marginesie szczytu G20 w Osace wznowienia negocjacji handlowych między obu krajami. W ostatnich dniach doszło do uzgodnienia projektu traktatu o wolnym handlu Unii z krajami Mercosur.