Celibat księży to wolny wybór

Bóg uzależnił swój plan odkupienia człowieka od decyzji kobiety, prostej dziewczyny z Nazaretu, i to właśnie jej powierzył swojego Syna – pisze katolicki duchowny

Aktualizacja: 22.10.2010 01:56 Publikacja: 22.10.2010 01:51

Celibat księży to wolny wybór

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Red

Dlaczego niektórzy ludzie mają pretensje do Kościoła katolickiego? Zadałem sobie to pytanie, czytając artykuł w Rzeczpospolitej pt. „Kościół zamknięty dla kobiet”. Jego autorem jest Paweł Dybel, profesor filozofii. W mojej głowie natychmiast pojawiła się odpowiedź: nie dajmy się sprowokować, zachowajmy spokój. Od samego początku podkreślam, że zdrowy rozsądek to podstawa do zrozumienia tego świata, to początek każdego filozofowania czy konstruktywnego dialogu pomiędzy ludźmi.

[srodtytul]Mężowie, miłujcie żony[/srodtytul]

Chciałbym jasno, mocno i głośno powiedzieć, że nie znam żadnej instytucji ludzkiej, która tak bardzo broni słowami i czynami godności każdego człowieka – każdego mężczyzny i każdej kobiety – jak Kościół katolicki.

Już na pierwszych kartach Pisma Świętego jest mowa o tym, że Bóg „stworzył ich – mężczyznę i kobietę – na swój obraz i podobieństwo”. Chrystus zachowywał zwyczaje swojej epoki, ale dla Niego i tak pierwszeństwo miała przyrodzona i niezbywalna godność każdej istoty ludzkiej. Dotykał trędowatych, mimo że prawo żydowskie nie pozwalało na to. Ewangeliści mówią nam, że wiele kobiet szło za Chrystusem, posługując Mu własnym mieniem.

Rozmowa Chrystusa sam na sam z Samarytanką o kwestiach religijnych pokazuje doskonale, że Jezus z Nazaretu nie trzymał się ówczesnych interpretacji Tory – prawa mojżeszowego, które nie pozwalało na rozmowę o Torze z kobietą i w ogóle w żadnym przypadku z cudzoziemką. Poza tym Chrystus zmartwychwstały wybrał kobietę, aby świadczyć apostołom, że żyje.

[wyimek]Celibat to wielki dar, który pokazuje także wartość małżeństwa jako innej drogi do świętości[/wyimek]

W tamtych czasach, gdy kobiety nie były uznawane za wiarygodnych świadków, Jezus właśnie je obdarzył swym zaufaniem i posłał do apostołów. A jeżeli nawet Paweł z Tarsu pisze, że „mąż jest głową żony”, to jednocześnie dalej gorąco prosi: „mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus miłował Kościół”.

Równouprawnienie kobiet i mężczyzn – tak, jak najbardziej, ale co ma to wspólnego z kapłaństwem? Kapłaństwo nie jest prawem człowieka, żaden człowiek nie ma prawa do święceń kapłańskich, żaden mężczyzna nie ma prawa żądać udzielenia mu sakramentu kapłaństwa. Nie ma więc w tym żadnej niesprawiedliwości wobec kobiet, kiedy Kościół katolicki udziela święceń tylko mężczyznom, którzy przedtem dobrowolnie wybrali celibat. Kościół musi zachować wierność Chrystusowi, a to właśnie Chrystus wybrał tylko mężczyzn do kapłaństwa.

A dlaczego? Odpowiedź na to pytanie wymaga czasu. Teraz chciałbym dać tylko małą wskazówkę: pojęcie kapłaństwa związane jest bezpośrednio z pojęciem ofiary. W Kościele założonym przez Chrystusa istnieje tylko jedno kapłaństwo i jeden kapłan – On sam – i tylko jedna ofiara: Msza Święta, ofiara Krzyża. Słowa „to jest bowiem ciało moje”, „to jest bowiem kielich krwi mojej” wypowiada kapłan, jedynie wypożyczając swą osobę dla Niego, utożsamiając się z Nim, miłując Kościół jak oblubieniec miłuje oblubienicę.

[srodtytul]Głupota na maksa[/srodtytul]

Istota sakramentalna „ipse Chrystus” wymaga, aby szafarz był mężczyzną, ponieważ Chrystus jest mężczyzną. Kościół nie może zmieniać podstawowych znaków sakramentalnych: nie może zmienić chleba na ryż lub wina na piwo ani też nie może zmienić osoby szafarza z mężczyzny na kobietę. Taka była wola Chrystusa, przekazywana od apostołów po dzień dzisiejszy w całej tradycji Kościoła. Owoce nowego „aggiornamiento” będą obfite, jeżeli Kościół pozostanie wierny swemu Założycielowi.

Pretensje niektórych feministek i popierających je mężczyzn są pozbawione racjonalności. A właściwie dlaczego nie mieć pretensji do Pana Boga, który w Jezusie Chrystusie stał się mężczyzną, a nie kobietą? Mężczyźni i kobiety są równi co do godności osoby ludzkiej, ale są też różni co do sposobów przeżywania swego człowieczeństwa. Jest to ewidentne i wynika z zasad zdrowego rozsądku.

Popatrzmy na świat sportu: tam zawsze jest obecny podział – na rywalizację osobną dla mężczyzn i osobną dla kobiet, w każdej dyscyplinie, i nikt z tego powodu nie protestuje. Taka jest natura, że mężczyzna to nie kobieta; mąż to nie żona; a mama to nie to samo co tata. Jest to ewidentne, ale mimo wszystko w naszych czasach trzeba to powtarzać tysiące razy, bo rzeczy oczywiste nie wszystkim takimi się wydają.

Przykładowo radykalizm hiszpańskich środowisk lewicowych doprowadził do tego, że tamtejsze Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadziło nowy format książeczki rodzinnej, w którym określenia „matka” i „ojciec” zastąpiono sformułowaniami „rodzic A” i „rodzic B”. Jak mówi młodzież – i z całym szacunkiem dla Hiszpanów – głupota na maksa.

Kościół katolicki od zawsze podkreślał godność kobiety – bardzo dużo pisał na ten temat papież Jan Paweł II, chociażby list „Mulieris dignitatem”, w którym Ojciec Święty apelował, aby doceniać kobiety na wszystkich polach społecznej aktywności. Dziś, kiedy w wielu krajach zabija się dziecko poczęte tylko dlatego, że jest dziewczynką, a nie chłopcem, to właśnie Kościół najgłośniej staje w obronie prawa każdego człowieka do życia.

Warto pamiętać, że to też Kościół pierwszy w Europie przeciwstawiał się niezwykle powszechnym kiedyś praktykom przymuszania kobiet do małżeństwa poprzez naciski ze strony rodziny czy wręcz poprzez uprowadzanie młodych dziewcząt przez mężczyzn, którzy chcieli później uczynić z nich swoje żony. Kościół bardzo surowo zwalczał takie praktyki, w odróżnieniu od wielu innych religii, które do dziś wprost uznają kobiety za istoty gorsze od mężczyzn. Kościół nigdy czegoś takiego nie głosił, lecz wprost przeciwnie.

[srodtytul]Otwarty na wszystkich[/srodtytul]

Jeśli przyjrzymy się osobie Najświętszej Maryi Panny i jej roli w dziejach zbawienia, to widzimy, że przewyższa ona wszystkich innych świętych, z apostołami włącznie. Żaden ze świętych mężczyzn nie cieszy się tak wielkim kultem jak Matka Boska. Tylko ona jest Oblubienicą Boga Ojca, Matką Boga Syna i Świątynią Ducha Świętego, tylko ona cieszy się tytułem Królowej Nieba i Ziemi.

Możemy śmiało zaryzykować twierdzenie, że Bóg uzależnił swój plan odkupienia człowieka od decyzji kobiety, prostej dziewczyny z Nazaretu, i to właśnie jej powierzył swojego Syna, a od jej „fiat” rozpoczyna się Nowe Przymierze. Ogromna rola Maryi w dziejach zbawienia – większa niż apostołów – świadczy o tym, że Kościół ze swej natury musi otaczać kobiecość i macierzyństwo wielkim szacunkiem, gdyż to sam Bóg powierzył kobiecie osobę swego Syna, naszego Odkupiciela Jezusa Chrystusa. Przez wieki Kościół świadczył o tym szacunku nie tylko poprzez kult maryjny, ale również poprzez promowanie godności kobiety na wszelkich polach ludzkiej aktywności.

A celibat? Celibat zawsze opiera się na wolnym wyborze i wymaga od człowieka osobistej dojrzałości oraz gotowości do życia w czystości. Nikt nie jest zmuszany do życia w celibacie, tak jak nikt nie może być zmuszany do małżeństwa. Trzeba zawsze szanować wolną wolę człowieka.

Z tego powodu potwierdzam, że Kościół wolał wybierać i teraz też wybiera kandydatów do kapłaństwa spośród tych mężczyzn, którzy przedtem dobrowolnie wybrali celibat jako wyraz radykalnego oddania się Chrystusowi. Celibat to wielki dar Ducha Świętego dla Kościoła, to złota korona, która pokazuje zwycięstwo Chrystusa, a również – mimo że może wydawać się to paradoksalne – wartość małżeństwa jako innej drogi do świętości.

Kościół to my wszyscy wierni. Myślenie, że Kościół – lud boży – to wyłącznie księża, biskupi czy papież, jest myśleniem śmiesznym, ogromną pomyłką i świadczy o głębokiej nieznajomości podstawowych elementów doktryny chrześcijańskiej. Kościół Chrystusowy jest bowiem katolicki, powszechny, jest Kościołem otwartym na wszystkich ludzi dobrej woli.

[i]Ks. Ignacy Soler jest kapłanem Opus Dei. Pochodzi z Hiszpanii, obecnie mieszka w Krakowie[/i]

[ramka][srodtytul]Pisał w Opiniach[/srodtytul]

[b]Paweł Dybel[/b]

[link=http://www.rp.pl/artykul/529955,547893-Dybel--Kosciol-zamkniety-dla-kobiet.html]Kościół zamknięty dla kobiet[/link]

[i]12 października 2010 r.[/i][/ramka]

Dlaczego niektórzy ludzie mają pretensje do Kościoła katolickiego? Zadałem sobie to pytanie, czytając artykuł w Rzeczpospolitej pt. „Kościół zamknięty dla kobiet”. Jego autorem jest Paweł Dybel, profesor filozofii. W mojej głowie natychmiast pojawiła się odpowiedź: nie dajmy się sprowokować, zachowajmy spokój. Od samego początku podkreślam, że zdrowy rozsądek to podstawa do zrozumienia tego świata, to początek każdego filozofowania czy konstruktywnego dialogu pomiędzy ludźmi.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem