Młodzi listy piszą ... do Agory

Wzruszający list "młodego, wykształconego" PiS-owca do Gazety Wyborczej

Publikacja: 06.02.2013 17:09

Młodzi listy piszą ... do Agory

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodkowski Krzysztof Skłodkowski

Jedną z moich ulubionych rybryk w każdej gazecie są listy od czytelników (sam, niestety, dostałem tylko jeden, w dodatku wytykający mi błąd jaki popełniłem w tekście...) .Często można się z nich wiele dowiedzieć, czasem zostać słusznie skrytykowanym, a czasem pośmiać z piszących do redakcji wariatów (tych mimo wszystko nie brakuje). Dlatego z wielką przyjemnością przeczytałem prawdziwą perełkę: List zwolennika PiS do "Gazety Wyborczej" z prośbą o rozwiązanie pewnej delikatnej kwestii...

 

Na imię mi Piotr, mam 30 lat, ukończyłem WPiA w Łodzi, można więc mnie uznać za stereotypowego "młodego, wykształconego, z dużego miasta". Jednak swoistym curiozum jest fakt, iż popieram PiS.

- przedstawia się odważnie czytelnik. Jednak od razu klaruje zaniepokojonym PiSosceptykom, że nie będzie "nikogo w redakcji 'Gazety' ani obrażać, ani o nic oskarżać".

Piotr napisał do Agory, bo ma problem. Zakochał się w Rosjance, a przecież jest PiSowcem. A każdy  w końcu wie, że popieranie PiS jest bezwarunkowo równoznaczne z nienawiścią do Rosjan. Stąd egzystencjalny problem Łodzianina.

Dokonuje przy tym niezwykle doniosłego odkrycia : okazuje się, że Rosjanie to też ludzie i to - o zgrozo - niektórzy to nawet ludzie całkiem sympatyczni.

W tym momencie zacząłem się zastanawiać, czy ci sympatyczni, tak ciepło wypowiadający się o mojej kochanej Polsce ludzie są tymi barbarzyńcami, odwiecznymi wrogami naszego narodu, naszymi dziejowymi nemezis? Podobnie jak my borykają się z codziennymi problemami życia, kochają, nienawidzą, są zwykłymi ludźmi takimi jak my a nie jakimiś mitycznymi "kacapami". Rosja to nie tylko mocarstwo, ale również ludzie i tych chciałbym poznać.

Dlatego właśnie desperacko prosi o pomoc "Wyborczą":

I tutaj proszę was o pomoc. Czy moglibyście mi polecić jakieś opracowania, syntezy szeroko pojętej kultury rosyjskiej: kinematografii, sztuki, muzyki, całego tego dobra, które ten nasz bratni, słowiański naród dał światu?

Chciałbym wyleczyć się z tej zakorzenionej głęboko w mojej świadomości rusofobii, nie tylko dla mojej Lubej, ale i dla siebie samego, zrozumieć tą osławioną "duszę rosyjską" i wiem, że istnieje literatura, która mi na to pozwoli, jednak moje środowisko nie zapewni mi takich źródeł. Tam można mówić o Rosji tylko źle, wy jednak macie szersze spektrum, dlatego zwracam się do was z tą nietypową prośbą. Z góry dziękuję za uwagę i pozdrawiam.

Muszę przyznać, że tekst jest tak kuriozalny i tak karykaturalny, że nie znajduje dla niego racjonalnego wyjaśnienia.  Albo jego autor jest mało rozgarniętym prawicowym lemingiem (cóż, poparcie dla PiSu może - choć nie musi - być tego objawem) który obraca się w równie inteligentnym towarzystwie (a jego towarzysze muszą być w dodatku są złymi PiSowcami, skoro nawet prezes Kaczyński zwracał się z sympatią do Rosjan), albo owym Piotrem z Łodzi jest po prostu... jeden z redaktorów "Wyborczej". Kto inny mógłby napisać taką piękną karykaturę?

Jedną z moich ulubionych rybryk w każdej gazecie są listy od czytelników (sam, niestety, dostałem tylko jeden, w dodatku wytykający mi błąd jaki popełniłem w tekście...) .Często można się z nich wiele dowiedzieć, czasem zostać słusznie skrytykowanym, a czasem pośmiać z piszących do redakcji wariatów (tych mimo wszystko nie brakuje). Dlatego z wielką przyjemnością przeczytałem prawdziwą perełkę: List zwolennika PiS do "Gazety Wyborczej" z prośbą o rozwiązanie pewnej delikatnej kwestii...

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent