Paradoks polega na tym, że reżim Łukaszenki jest całkowicie zależny od Kremla, w wojnie Rosji z Ukrainą jest faktycznie nazywany współagresorem, ale wciąż udaje się mu wyjść z sytuacji obronną ręką. Sankcje wobec Rosji, nałożone na nią za rozpętanie wojny z Ukrainą, niszczą jej gospodarkę. Rosja znalazła się u progu niewypłacalności (rating Rosji to dziś CCC). Mało tego - w rzeczywistości Rosja zadeklarowała już techniczną niewypłacalność (przykładem jest dekret o możliwości regulowania długów w rublach rosyjskich w relacjach z „nieprzyjaznymi krajami”, co jest rażącym naruszeniem zobowiązań dłużniczych). Na horyzoncie widać już nieuniknioną niewypłacalność kraju.