Zarzuty szpiegostwa dla Tomasza Szmydta? Grozi mu dożywocie

Zarzuty szpiegostwa – udział w wojnie hybrydowej – chce postawić Tomaszowi Szmydtowi prokuratura. Służby badają, czy pracował na rzecz obcego wywiadu.

Publikacja: 09.05.2024 21:25

Tomasz Szmydt udzielił wywiadu białoruskim mediom

Tomasz Szmydt udzielił wywiadu białoruskim mediom

Foto: belta

W czwartek Sąd Dyscyplinarny NSA na wniosek Prokuratury Krajowej zezwolił na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Tomasza Szmydta, jego zatrzymanie i na zastosowanie tymczasowego aresztowania. Szmydt pojawił się na konferencji w Mińsku na Białorusi i dyktatora prosił o azyl, szkalując przy tym Polskę.

– Kiedy uchwała się uprawomocni, prokurator wyda postanowienie o przedstawieniu Szmydtowi zarzutów, następnie skieruje do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o jego tymczasowe aresztowanie do listu gończego – mówi „Rz” prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego.

Zarzut szpiegostwa dla Tomasza Szmydta

Jeśli sąd zgodzi się na areszt, za Szmydtem zostanie wystawiony list gończy. Zarzut: podejrzenie szpiegostwa – udziału w działalności obcego wywiadu, za co grozi do dożywocia.

Dowodów dostarczył sam Szmydt. – Już jego wyjazd na Białoruś i to, co powiedział w Mińsku, w sytuacji agresji Rosji na Ukrainę i trwającej tam wojny, wpisuje się w wojnę hybrydową. Zachowanie sędziego zostało ocenione całościowo na podstawie i wiedzy, i analiz kontrwywiadowczych – mówi nasze źródło w Prokuraturze Krajowej.

W komunikacie PK czytamy: „zgromadzone dowody jednoznacznie wskazują, że Tomasz Szmydt brał udział w wojnie hybrydowej w postaci wojny informacyjnej prowadzonej przez Republikę Białoruś i Federację Rosyjską przeciwko Polsce”. A robił to „poprzez uczestnictwo w programach propagandowych białoruskich i rosyjskich mediów rządowych, rozpowszechnianie za pośrednictwem swoich kont na portalach społecznościowych, w tym rosyjskojęzycznych, oświadczeń przedstawiających Polskę jako niesamodzielny podmiot w stosunkach międzynarodowych zmierzający do wywołania konfliktu z Rosją i Białorusią – czym działał na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej”.

Zgromadzone dowody jednoznacznie wskazują, że Tomasz Szmydt brał udział w wojnie hybrydowej w postaci wojny informacyjnej prowadzonej przez Republikę Białoruś i Federację Rosyjską przeciwko Polsce

Prokuratura Krajowa

Te działania Szmydta „miały służyć podważaniu międzynarodowej pozycji Polski i prowadzonej polityki międzynarodowej oraz wywołaniu wewnętrznych napięć” – zaznacza PK. I dodaje, że jego wypowiedzi uwiarygadniane powoływaniem się na status polskiego sędziego, zostały wykorzystane przez władze białoruskie i rosyjskie „dla ich celów propagandowych polegających na szerzeniu narracji oskarżającej Polskę o niesamodzielną politykę mającą na celu destabilizację Białorusi i Ukrainy”.

Takie zachowanie jednoznacznie oceniono jako wyczerpujące znamiona przestępstwa szpiegostwa, za które grozi nawet dożywocie.

Ostatnio w białoruskim programie Telekanał ONT pytany, czy „udało mu się wywieźć z Polski tajne dokumenty", stwierdził: „Powiem tak: zobaczymy później”. Białoruskie media sugerują, że Szmydt wywiózł cenne materiały z naszego kraju. „Tajne dokumenty, które udało mu się przemycić z Polski, zostaną sprawdzone przez KGB pod kątem autentyczności. Kiedy ten proces zostanie zakończony, dowiemy się wielu ciekawych rzeczy o tajemnicach polskiego rządu” – wskazano w opisie programu.

Tajemnicza kariera sędziego, który poprosił o azyl na Białorusi

Wciąż wątpliwości budzi kariera Szmydta – jego ulokowanie w wydziale sądu z dostępem do największych tajemnic.

Sędzią WSA jest od 2012 r. – najpierw w wydziale I (sprawy gospodarki mieniem) i w III (podatkowym), aż w 2018 r. trafił do II wydziału, gdzie pracuje się głównie na materiałach niejawnych – są tu sprawy służb, skargi na odmowy szefa ABW wydania poświadczeń bezpieczeństwa. Miał dostęp do informacji o najwyższych klauzulach, w tym „NATO secret”.

Co więcej, do tego wydziału trafił po aferze hejterskiej (udziale w szkalowaniu sędziów krytycznych wobec ówczesnej władzy).

– To zaskakujące, że po tej aferze zajmował się w WSA w Warszawie sprawami niejawnymi – uważa poseł Marek Biernacki, szef sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.

Czytaj więcej

Obawa przed agentami. Po sprawie Tomasza Szmydta potrzebna większa ochrona tajemnic

Z odpowiedzi dla „Rz” wynika, że powód miał być prozaiczny: „Kolegium podjęło taką uchwałę z uwagi na trudną sytuację kadrową tego wydziału, związaną z największym w sądzie obciążeniem pracą sędziów” – odpowiada nam sędzia Ewa Marcinkowska, wiceprzewodnicząca Wydziału Informacji Sądowej WSA w Warszawie. Miało chodzić o kwestie kadrowe. Jednak czy Kolegium WSA umknęła głośna afera hejterska?

W Sejmie w czwartek wiceminister Arkadiusz Myrcha mówił, że do 2017 r. kariera Szmydta toczyła się „normalnie”, aż zaczęła „gwałtownie przyspieszać”. – Mamy do czynienia z tajemniczą historią człowieka, który w krótkim okresie zrobił zawrotną karierę w polskim wymiarze sprawiedliwości, dzięki wsparciu i zaangażowaniu polityków Prawa i Sprawiedliwości – wskazywał Myrcha, dodając, że mówi to w oparciu o „fakty i dokumenty”. Uważa też, że Szmydtowi „zostały stworzone wszelkie warunki do tego, żeby mieć dostęp do materiałów dotyczących sędziów, asesorów sędziowskich, żeby był całkowicie uwiarygodniony w polskim wymiarze sprawiedliwości”.

Przestępczość
Tona syntetycznych narkotyków w rękach CBŚP. Wpadł „mózg” procederu
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Przestępczość
Na dworcach trwają testy detektora wykrywającego materiały wybuchowe
Przestępczość
Dramatyczne okoliczności przesłuchania Pawła S. Chce współpracować?
Przestępczość
Paweł Szopa sprowadzony do Polski. Rzecznik MSWiA opublikował nagranie
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Przestępczość
Sąd: Pochwalanie czynu polskiego zamachowca z RPA to nie przestępstwo