Zdecydowana większość aut jest kradziona z przeznaczeniem na części. Rzadziej luksusowe – na zamówienie. Od stycznia do lipca, głównie z parkingów i ulic, skradziono 3194 samochody – to o 616 mniej niż w tym samym czasie ubiegłego roku – wynika z policyjnych statystyk, którym przyjrzała się „Rzeczpospolita”.
Nie ma porównania do lat wcześniejszych, jednak złodzieje nie tracą apetytu na cudzą własność. Najwięcej – niemal jednej trzeciej kradzieży – dokonali w Warszawie i okolicach, skąd zabrali 1060 pojazdów – o 73 mniej niż w tym samym czasie rok temu. I kolejno: w woj. dolnośląskim – 344 auta, łódzkim – 297, śląskim – 267, gdańskim – 249 i 240 w wielkopolskim.