Wkrótce pierwszy wyrok ws. afery hejterskiej. Sędzia Cichocki w sądzie opowiadał o „Małej Emi”

Sąd Rejonowy w Bochni najprawdopodobniej 19 marca wyda wyrok w pierwszej sprawie powiązanej z „aferą hejterską". Oskarżona Emilia Sz. może zostać skazana za hejt na znanego z obrony praworządności sędziego Waldemara Żurka. W piątek zeznania złożył sędzia Arkadiusz Cichocki.

Publikacja: 07.03.2025 20:59

Sędzia Arkadiusz Cichocki

Sędzia Arkadiusz Cichocki

Foto: PAP/Marcin Obara

Sprawa Emilii Sz. to odnoga „afery hejterskiej”, określanej mianem jednego z największych skandali z czasów ostatnich rządów PiS. Kielecka prokuratura oskarżyła kobietę o zniesławienie i pomówienie w twitterowych wpisach sędziego Waldemara Żurka, jednego z najbardziej krytycznych wobec forsowanych przez Zjednoczoną Prawicę zmian w polskim sądownictwie. 

Proces rozpoczął się w środę i wszystko wskazuje na to, że zakończy się 19 marca – na ten dzień SR zaplanował bowiem zamknięcie przewodu i prawdopodobnie też wydanie wyroku. Emilia Sz. nie stawiła się na wyznaczone terminy rozpraw. 

Proces ws. „afery hejterskiej”. „Mała Emi” miała hejtować sędziego Waldemara Żurka w internetowych wpisach

Podczas piątkowej rozprawy proces ten musiał jednak ruszyć jeszcze raz, ponieważ na pierwszym terminie nie stawił się też obrońca oskarżonej.

Na świadka wezwano m.in. sędziego Arkadiusza Cichockiego, który wcześniej już publicznie ujawnił szczegóły „afery hejterskiej”. W bocheńskim sądzie szczegółowo relacjonował mechanizmy kierujące utworzoną na WhatsAppie grupą Kasta/Antykasta, która miała hejtować niezależnych sędziów. Przytoczył też szczegóły prywatnej relacji łączących go kiedyś z Emilią Sz. Sąd odczytał również zeznania powołanych w tej sprawie na świadków sędziów bliskich kręgowi Zbigniewa Ziobry, których nazwiska wymienia się w kontekście afery.

Obrońca Emilii Sz., mec. Paweł Matyja podkreślił, że w tej sprawie bocheński sąd powinien jedynie odpowiedzieć na pytanie, czy jego klientka znieważyła i zniesławiła sędziego Żurka. To, czym w istocie była „tak zwana afera hejterska i rozliczenie ewentualnie osób w nią zaangażowanych”, to zaś zadanie dla innej jednostki prokuratury, która prowadzi w tej sprawie główne śledztwo. 

Czytaj więcej

W piątek pierwszy wyrok ws. „afery hejterskiej”? Chodzi o hejt na sędziego Żurka

Sędzia Żurek: organizatorzy „afery hejterskiej”, którzy wynosili informacje, nie ponoszą dziś odpowiedzialności; trzeba usunąć „neosędziów” z SN

Zupełnie inaczej kwestię te postrzega pokrzywdzony w sprawie hejtu sędzia Żurek. Jego zdaniem z zeznań świadków wynika, że wysoko postawione w resorcie sprawiedliwości z czasów wybuchu afery osoby, musiały wiedzieć o całym procederze.

- Dla mnie frustrujące jest to, że jego organizatorzy, osoby, które miały dostęp do niejawnych dokumentów – i z nich korzystały, wynosiły z ministerstwa lub je ujawniały – nie ponoszą żadnej odpowiedzialności – przyznał w rozmowie z mediami po piątkowej rozprawie.

Według sędziego Żurka dziś największym problemem jest obecność w Sądzie Najwyższym tak zwanych neosędziów” którzy – w jego ocenie – będą blokować wszelkie próby uchylenia immunitetów tym, których on sam uznaje za winnych. Jego zdaniem obecny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar – jeśli chce przywrócenia praworządności – powinien rozwiązać problem ich obecności w SN.

Czytaj więcej

Startuje proces Małej Emi. Chodzi o hejterskie wpisy na Twitterze

Co grozi „Małej Emi” za hejt na sędziego Żurka? Może skończyć się na grzywnie  

Sędzia przyznał też, że liczył na to, iż Emilia Sz. stawi się przed sądem i podzieli z nim wiedzą na temat konkretnych osób zamieszanych w aferę. Ocenił jednak, że po kilku latach nie wydaje się ona być zainteresowaną ujawnieniem swoich mocodawców. – Być może po ludzku się boi, więc należy to zrozumieć – skomentował.

Reprezentująca go mec. Justyna Borucka wyjaśniła dziennikarzom, że w sprawie Emilii Sz. może zapaść najczęściej wymierzana w podobnych sprawach kara, czyli kara grzywny. Również dodała, że kluczowe w niej było uzyskanie od oskarżonej ważnych dla wyjaśnienia „afery hejterskiej” informacji.

Czytaj więcej

Nie chcieli ścigać Małej Emi. Sąd nakazał zbadać decyzje kieleckich prokuratorów

Sędzia Arkadiusz Cichocki wezwany na świadka; opisał szczegóły „afery hejterskiej” i swojej prywatnej relacji z „Małą Emi” 

Podczas piątkowej rozprawy powołany na świadka sędzia Cichocki relacjonował, że Emilię Sz. poznał pod koniec czerwca 2018 r. Przyznał, że z biegiem czasu połączyła go z kobietą „zażyłość o charakterze prywatnym”. Znajomość definitywnie zakończyła się, kiedy zamieściła w internecie „intymne treści” dotyczącego sędziego Cichockiego. Z relacji świadka wynikało, że kobieta postrzegana była przez grupę Kasta/Antykasta jako osoba mogąca być istotnym elementem w całym procederze atakowania niezależnych sędziów. 

Sędzia Żurek hejtowany za obronę praworządności: groźby, wyzwiska, obawa o bezpieczeństwo dzieci  

W toku procesu zeznania składał też sędzia Żurek, będący w nim oskarżycielem posiłkowym.

Relacjonował, że  że zawiadomienie o kierowanym pod jego adresem narastającym i – jak ocenił – zorganizowanym hejcie, złożył jeszcze przed wybuchem afery, którą w połowie 2019 r. ujawnił portal Onet.

Sędzia opowiedział też o fali nienawiści, jaka wylała się na niego m.in. w internetowych wpisach. Nazywany „alkoholikiem” i „alimenciarzem”, odbierał po kilkadziesiąt hejterskich telefonów i sms-ów. Grożono mu i wyzywano, zaatakowano dom jego rodziców, a nawet przesłano mu wiadomość, której treść sugerowała atak na jego życie. Sędzia bał się o swoją rodzinę i małe dzieci, zaś wszystko to – w jego ocenie – działo się „pod nosem” polskiego państwa. 

Czytaj więcej

Oczerniała znanego sędziego. Jest pierwszy akt oskarżenia w aferze hejterskiej

Czym była „afera hejterska”? Z Ministerstwa Sprawiedliwości miały wypływać informacje na temat krytycznych władzy sędziów

Ujawniając „aferę hejterską” Onet ustalił, że podczas szefowania w resorcie sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, z ministerstwa miały wyciekać wrażliwe często informacje, dotyczące krytycznych ówczesnej władzy sędziów, przewijające się później we wpisach w mediach społecznościowych.

W planowanie działań angażować mieli się użytkownicy grupy Kasta/Antykasta. Po wybuchu afery do dymisji podał się wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Do internetowego „grona” należeć mieli też sędziowie: Arkadiusz Cichocki (publicznie ujawnił jej szczegóły), Przemysław Radzik (wciąż na stanowisku zastępcy głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów) i Jakub Iwaniec (usunięty wówczas z delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości).

Kto stał za „aferą hejterską”? Prokuratura chce uchylać immunitety 

Główne śledztwo w tej sprawie – prowadzone dziś przeciwko Emilii Sz. i jej byłemu mężowi Tomaszowi Sz., obecnie przebywającemu na Białorusi, wysoko postawionemu za czasów Ziobry urzędnikowi Krajowej Rady Sądownictwa – prowadzi Prokuratura Regionalna we Wrocławiu.

Tamtejsi śledczy uznali, że aby dalsze postępowanie mogło toczyć się właściwym tokiem, kluczowe jest przedstawienie zarzutów także czterem wspomnianym sędziom. Według ustaleń mieli oni brać udział w zorganizowanej grupie przestępczej, prowadzącej działania przeciwko kilkudziesięciu sędziom. Prokuratura chce uchylenia im immunitetów. 

Na razie to kielecka prokuratura – w związku z „bocheńską” sprawą sędziego Żurka – bezskutecznie wnioskowała do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego o uchylenie immunitetu sędziemu Iwańcowi (rok temu sam SN uznał, że Izba ta nie jest legalnym i niezawisłym sądem). 

Czytaj więcej

Afera hejterska. Sędzia Żurek pozywa Piebiaka, Radzika i Iwańca

Sprawa Emilii Sz. to odnoga „afery hejterskiej”, określanej mianem jednego z największych skandali z czasów ostatnich rządów PiS. Kielecka prokuratura oskarżyła kobietę o zniesławienie i pomówienie w twitterowych wpisach sędziego Waldemara Żurka, jednego z najbardziej krytycznych wobec forsowanych przez Zjednoczoną Prawicę zmian w polskim sądownictwie. 

Proces rozpoczął się w środę i wszystko wskazuje na to, że zakończy się 19 marca – na ten dzień SR zaplanował bowiem zamknięcie przewodu i prawdopodobnie też wydanie wyroku. Emilia Sz. nie stawiła się na wyznaczone terminy rozpraw. 

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
W piątek pierwszy wyrok ws. „afery hejterskiej”? Chodzi o hejt na sędziego Żurka
Nieruchomości
W spółdzielniach mieszkaniowych seniorzy bez prawa głosu. Eksperci ostrzegają
Zawody prawnicze
Egzaminy prawnicze zakończone. Duża frekwencja, spodziewane dobre wyniki
Praca, Emerytury i renty
14. emerytura tylko dla części seniorów. Kto nie otrzyma dodatkowego świadczenia?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Prawo karne
Jechała 180 km/h, zabiła dzieci. Prawomocny wyrok dla Polki w Niemczech