Dziś, gdy fotoradar złapie pojazd przekraczający dopuszczalną prędkość, a zdjęcie nie pozwala na ustalenie tożsamości kierowcy, właściciel pojazdu musi podać, kto siedział za kierownicą. Jeśli tego nie zrobi, popełnia wykroczenie i grozi mu grzywna.
Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy pojazd został użyty wbrew woli i wiedzy właściciela przez nieznaną osobę, czemu ten pierwszy nie mógł zapobiec – wskazuje Adam Bodnar, powołując się na przepisy prawa o ruchu drogowym.
Co to oznacza w praktyce?
Kierowcy podkreślają, że oznacza to ustawowy nakaz albo obciążania samego siebie, albo też donoszenia na najbliższych. Często więc odmawiają odpowiedzi na takie zapytania.
Prawo musi zostać zmienione tak, by kierowcy nie byli zmuszani do dostarczania dowodów przeciwko samym sobie – i tu panuje zgoda RPO oraz senackiej komisji. Chodzi bowiem o prawo do milczenia. W kodeksie wykroczeń pojawi się więc dodatkowy przepis.
Chodzi o dodanie do art. 96 kodeksu wykroczeń nowego § 4, w którym wskazano by, że „nie podlega karze z § 3 (czyli grzywny) ten, kto nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, gdy udzielona w ten sposób informacja mogłaby stanowić dowód w postępowaniu w sprawie o wykroczenie przeciwko niemu samemu".