Uczelnie będą mogły podnosić opłaty. Będzie to możliwe raz w ciągu roku akademickiego i tylko o wskaźnik inflacji. Tak wynika z poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Karta nauczyciela, ustawy o instytutach badawczych, ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw. Szkoły wyższe biły bowiem na alarm, że przy obecnej inflacji, wielu grożą finansowe tarapaty.
– Gdyby nie wprowadzono zmian, uczelnie publiczne wycofywałyby się z kierunków odpłatnych, a niektórym uczelniom niepublicznym groziłoby wręcz zamknięcie. Poważny wzrost kosztów, z jakim mamy ostatnio do czynienia, musi mieć pokrycie – uważa prof. Jarosław Górniak, prorektor ds. rozwoju UJ.
Także przedstawiciele Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego zmianę oceniają pozytywnie.
– Uczelnie muszą na swe funkcjonowanie otrzymywać środki – podkreśla prof. Stanisław Kistryn, wiceprzewodniczący rady.
Nie pokrywają kosztów
Obecnie uczelnia nie może zmieniać opłat w trakcie studiów. Student na piątym roku płaci więc tyle samo, ile płacił na pierwszym. Zgodnie z art. 80 prawa o szkolnictwie wyższym i nauce do czasu ukończenia studiów przez przyjętych uczelnia nie może podnieść ustalonych dla nich opłat ani wprowadzić nowych. Uczelnia nie może też ustalić czesnego z górką. Zgodnie z prawem opłaty za usługi edukacyjne nie mogą przekraczać kosztów niezbędnych do utworzenia i prowadzenia studiów oraz przygotowania i wdrażania strategii uczelni. To jednak, co nie przekraczało tych kosztów cztery lata temu, przy obecnej inflacji już ich nie pokrywa.