Prof. Wróbel, który był gościem programu piątkowego programu "Jeden na Jeden", odniósł się w ten sposób do sprawy inwigilowania oprogramowaniem Pegasus.
- Pamiętam, że już w 2014 roku Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, w którym powiedział, że to, jak wyglądają polskie regulacje dotyczące podsłuchów, jest niezgodne z konstytucją i nakazał zmianę prawa. Ta zmiana prawa do dzisiaj nie nastąpiła. Rzecz polega na tym, że nie ma kontroli nad tym, co robią służby. Rzeczywistej, realnej kontroli, a nie fikcyjnej - stwierdził profesor.
- Mamy dowody na to, a przynajmniej taką wiedzę powszechną, że wykorzystuje się ten system wobec innych polityków, pewnie wobec własnych polityków. Dane z tego systemu - pan Bóg raczy wiedzieć gdzie są na świecie i kto nimi dysponuje, kto może kogo tymi danymi szantażować. I pojawia się pytanie, co zrobi z różnymi rzeczami, które w tym państwie się działy, a do których być może ten system podsłuchu był wykorzystywany, czy informacje z tego systemu - mówił prof. Wróbel.
Wyłączone bezpieczniki
Zapytany, czy podsłuchiwanie w 2019 r. Krzysztofa Brejzy, który był wówczas szefem kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej, jest - jak twierdzi prof. Andrzej Zoll - przesłanką do unieważnienia wyborów parlamentarnych, prof. Włodzimierz Wróbel odparł, że musiałaby istnieć procedura pozwalająca zweryfikować jak wybory były przeprowadzane. Takich procedur jego zdaniem nie ma.
Czytaj więcej
Politycy Zjednoczonej Prawicy w ostatnich dniach zaprzeczali, by polskie służby posiadały Pegasusa. Proszeni o komentarz mówili m.in. o popularnej konsoli z lat 90. Prezes PiS przyznał, ze system Pegasus jest na wyposażeniu polskich służb.