W końcu wielu z nich ma dobre wykształcenie i są bardzo zmotywowani - podkreśla Zetsche, dodając, że nowych pracowników koncern będzie teraz szukał także w ośrodkach dla uchodźców. -
- Będziemy informować ośrodki przyjmujące uchodźców o możliwościach i wymogach zatrudnienia w Niemczech lub innych zakładach Daimlera - powiedział prezes Zetsche dziennikowi "Bild am Sonntag".
- Większość uchodźców to młodzi, wykształceni ludzie i na dodatek bardzo zmotywowani. Dokładnie takich ludzi przecież potrzebujemy - dodał szef Daimlera. - Ci ludzie mogą - podobnie jak przed dziesięcioleciami gastarbeiterzy - pomóc nam zachować lub nawet pomnożyć nasz dobrobyt. Przecież Niemcy nie są w stanie zapełnić tych wszystkich pustych miejsc pracy w przemyśle - wyjaśnił Zetsche.
Zaapelował też o zmianę obowiązującego prawa, tak by ułatwić dostęp do rynku pracy przybyszom. Prezes daimlera uważa też, że trzeba przepisuj zabraniającego wydalanie z kraju uczniów i studentów, którzy dostali się tam w ramach fali uchodźców. Także młodzi ludzie, którzy otrzymali pracę lub miejsce na stażu zawodowym, powinni dostać gwarancję, że nie zostaną odesłani z Niemiec.
W sierpniu tego roku bez pracy w Niemczech było 2,8 mln osób. To był najniższy poziom bezrobocia od 1991 roku.