Rzeczpospolita: Komisja Europejska w liście do prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu zaapelowała o wstrzymanie prac nad nowelizacją ustawy o sądach. Ocenia, że nowe przepisy zagrażają praworządności oraz są sprzeczne z unijnymi wartościami. Czy PiS w nowym roku posłucha KE i wstrzyma się z dalszymi pracami, czy wdroży przepis zgodnie z planem?
Marcin Horała: Polska wstępując do Unii zobowiązała się przestrzegać określonych zasad. Są one zawarte w podpisanych i ratyfikowanych traktatach: traktacie o Unii Europejskiej i traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Konia z rzędem temu, kto znalazłby tam choćby cień uprawnienia Komisji Europejskiej do ingerowania w wewnętrzny proces legislacyjny państw członkowskich. Uznanie, że KE ma takie prawo byłoby właśnie złamaniem praworządności.
KE sugeruje, aby reformy w sądownictwie władze polskie skonsultowały z Komisją Wenecką Rady Europy. Czy rząd skonsultuje przepisy z Komisją Wenecką?
Tego rodzaju decyzje są zupełnie poza moimi kompetencjami. Dotychczasowe doświadczenia raczej nie są zachęcające, ale – podkreślam – to nie ja będę o tym decydował.
Po co PiS, mając czystą kartę z nową Komisją Europejską, otworzyło nowe pole konfliktu z Brukselą?