Komunikat Donalda Trumpa po rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem, wcześniejsze wypowiedzi Pete’a Hegsetha i późniejsze spotkanie prezydenta USA z dziennikarzami w Gabinecie Owalnym wskazują, że – delikatnie mówiąc – obecny prezydent USA nie odczuwa potrzeby skłaniania Władimira Putina do ustępstw.
To, co mówił Hegseth, to w zasadzie spełnienie warunków brzegowych stawianych przez Rosję przy ewentualnych rozmowach pokojowych. Ukrainy w NATO nie będzie, zajętych przez Rosję ziem Kijów nie odzyska. Co więcej, do Ukrainy nie przyjadą amerykańscy żołnierze, a te siły, które się tam pojawią, nie będą objęte parasolem sojuszu północnoatlantyckiego. Na dodatek Trump w Białym Domu zasugerował, że i władze w Kijowie rychło mogą się zmienić, bo prezydent Wołodymyr Zełenski nie ma najlepszych notowań, a wybory Ukraina przeprowadzić musi szybko.