Bogusław Chrabota: Czy Karol Nawrocki na pewno stawi się na debatę w Końskich?

Transmisja debaty w prawicowych telewizjach może dać Karolowi Nawrockiemu impuls w konkurencji ze Sławomirem Mentzenem, nawet gdyby nieznacznie z Rafałem Trzaskowskim przegrał. Zaś wiceszef PO może liczyć na to, że zmiażdży kandydata PiS i potwierdzi swoją przewagę.

Publikacja: 09.04.2025 13:06

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki

Foto: PAP/Rafał Guz, Piotr Nowak

Gdyby Karol Nawrocki podjął rękawicę, nie tylko wykazałby się odwagą, ale również mógłby liczyć na przełamanie trendów. Tak z pewnością myślą jego sztabowcy, którzy już w środę rano informowali, że kandydat PiS pojawi się w Końskich. Sprawa nie jest jednak całkiem pewna. Sztab Nawrockiego postawił bowiem warunki, by w wydarzeniu, prócz ogólnopolskich stacji informacyjnych, które prawica uznaje za sprzyjające Trzaskowskiemu, udział miały również te telewizje, które „nie mogą (Trzaskowskiemu – red.) zadawać pytań na konferencjach”. Chodzi zapewne o telewizję Republika, której nieprawomocny wyrok WSA w sprawie koncesji na nadawanie naziemne na razie nie przeszkodzi w transmitowaniu debaty, ale też kanał braci Karnowskich wPolsce24, a może nawet toruńską telewizję Trwam.

O co w tym chodzi? Otóż w moim przekonaniu Nawrocki zrozumiał, na czym polega zasadzka zastawiona na niego przez sztab Trzaskowskiego.

Debata w Końskich: Na czym polega pułapka zastawiona na Karola Nawrockiego przez sztab Rafała Trzaskowskiego?

Haczyk tkwi w bardzo szybkim terminie proponowanej debaty. Miałaby się odbyć w piątek, 11 kwietnia, czyli za dwa dni. To termin bardzo krótki. Sztab Trzaskowskiego zakłada, że może być zbyt krótki dla Nawrockiego, który ma nie tylko mniejsze doświadczenie od Trzaskowskiego jako polityk, ale występował jak dotąd głównie przed własnymi wyborcami.

Czytaj więcej

Rafał Trzaskowski zaprasza do Końskich na debatę. Jest odpowiedź Karola Nawrockiego

Podczas spotkań Nawrockiego z wyborcami nie dochodziło do żadnej realnej konfrontacji. Nawrocki mówił to, co chce słyszeć jego elektorat, na dodatek zadawane mu pytania były pewnie uzgadniane ze sztabem. W debacie w Końskich ma być inaczej. Prócz aplauzu mogą się pojawić gwizdy, a pytania zadawać będą profesjonalni dziennikarze w formule „no mercy”. Czy Nawrocki jest na to przygotowany? O tym rozstrzygnąć musi sztab, który weźmie też odpowiedzialność za przygotowanie kandydata do konfrontacji. Z pozycji eksperta takie zadanie wydaje się wyjątkowo trudne, a szanse Nawrockiego na sukces raczej słabe.

Debata w Końskich: O co chodzi z telewizjami prawicowymi? 

I tu dochodzimy do sensu warunku, jaki stawia sztab Karola Nawrockiego. Jeśli debatę wygra Rafał Trzaskowski, to sukces wzmocni jego pozycję wyłącznie wśród wyborców KO, czyli tych, którzy i tak zagłosują na niego. Ale ten sam sukces z natury rzeczy nie zostanie odnotowany przez telewidzów stacji prawicowych. U nich Trzaskowski nie ma szans, nawet gdyby stawał na rzęsach. Natomiast nawet relatywnie udany występ Nawrockiego w debacie może dodatkowo zmobilizować jego prawicowy elektorat. Jeśli zaś konfrontacja z Trzaskowskim przyniesie Nawrockiemu sukces, nie można wykluczyć, że dojdzie do przełamania niekorzystnego dla niego trendu i utrwalenia jego przewagi nad głównym kontrkandydatem na prawicy – Sławomirem Mentzenem.

Ostatecznej decyzji sztabu Trzaskowskiego na razie nie znamy. Na razie zapowiedziano, że w czwartek odbędą się negocjacje w sprawie transmisji. Wygląda jednak na to, że  kandydat KO i jego sztab zgodzą się na pojedynek wyborczy. Reakcja wyborców prawicy, mobilizowanych przez Republikę czy wPolsce24, niespecjalnie Trzaskowskiego obchodzi, a sama możliwość zadania trudnych pytań Nawrockiemu wydaje się warta mszy. Trzaskowski zapewne liczy na to, że zmiażdży kandydata PiS, co, zwłaszcza w Końskich, gdzie według Grzegorza Schetyny wygrywa się wybory, może być kampanijną kropką nad „i”.

Jeśli zaś konfrontacja z Trzaskowskim przyniesie Nawrockiego sukces, nie można wykluczyć, że dojdzie do przełamania niekorzystnego dla niego trendu i utrwalenia jego przewagi nad głównym kontrkandydatem na prawicy – Sławomirem Mentzenem. 

I jeszcze jedno. Rafał Trzaskowski ma świadomość błędu, jaki popełnił w kampanii z 2020 r., nie krzyżując rękawic z Andrzejem Dudą właśnie w Końskich. I chce za błąd sprzed pięciu lat skutecznie się odgryźć. Nie jest wykluczone, że mu się to uda.

Gdyby Karol Nawrocki podjął rękawicę, nie tylko wykazałby się odwagą, ale również mógłby liczyć na przełamanie trendów. Tak z pewnością myślą jego sztabowcy, którzy już w środę rano informowali, że kandydat PiS pojawi się w Końskich. Sprawa nie jest jednak całkiem pewna. Sztab Nawrockiego postawił bowiem warunki, by w wydarzeniu, prócz ogólnopolskich stacji informacyjnych, które prawica uznaje za sprzyjające Trzaskowskiemu, udział miały również te telewizje, które „nie mogą (Trzaskowskiemu – red.) zadawać pytań na konferencjach”. Chodzi zapewne o telewizję Republika, której nieprawomocny wyrok WSA w sprawie koncesji na nadawanie naziemne na razie nie przeszkodzi w transmitowaniu debaty, ale też kanał braci Karnowskich wPolsce24, a może nawet toruńską telewizję Trwam.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Debata Rafała Trzaskowskiego z Karolem Nawrockim w Końskich? A może zorganizować podchody?
Komentarze
Estera Flieger: Debatę przegrywa się w Końskich
Komentarze
Szymon Hołownia potrzebuje debaty. Pójdzie rozmawiać nawet do Republiki
Komentarze
Michał Płociński: Katastrofa smoleńska w toku. Jak przezwyciężyć polski fatalizm?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Komentarze
Wycofanie wojsk USA z Jasionki. Czy Trump prezentami ośmiela Putina?