Czy Donald Tusk i Rafał Trzaskowski nie stają się dziś największymi „trumpistami” w Polsce? Pierwszy przedstawia się dziś jako obrońca polskich granic przed nielegalnymi imigrantami, drugi odwołuje się do „zdrowego rozsądku”, proponuje ograniczenie świadczenia 800plus dla Ukraińców i wzywa do deportacji cudzoziemców popełniających przestępstwa.
Dlaczego dla Rafała Trzaskowskiego zwrot w prawo jest trudniejszy niż dla Donalda Tuska?
- Zwrot Donalda Tuska w stronę prawą jest ewidentny, silny i nastąpił przed jeszcze wyborem Donalda Trumpa na prezydenta USA – mówił gość podcastu. Jego zdaniem Tusk dobrze wyczuł to, że Polacy chcą de facto „rządów PiS-u, ale bez PiS-u„. Musiałek dodał jednak, że Tusk w swoich woltach „jest sprawniejszy”, bo "od dawna jest politykiem pragmatycznym" i "nigdy nie dał się poznać jako polityk bardzo progresywny".
Czytaj więcej
Donald Tusk twardo sprzeciwiający się przyjmowaniu imigrantów przez Polskę, Rafał Brzoska w roli polskiego Elona Muska, Rafał Trzaskowski, który domaga się zdecydowanych działań, z deportacjami na czele, wobec cudzoziemców wchodzących w konflikt z prawem – trumpizacja Koalicji Obywatelskiej i jej kandydata na prezydenta trwa w najlepsze.
- O ile taka zmiana w jego wykonaniu nie jest niczym dziwnym, o tyle w przypadku Rafała Trzaskowskiego jest to operacja znacznie trudniejsza, bo Trzaskowski nie jest politykiem wizerunkowo podobnym do Tuska, to był pewnego rodzaju symbol progresywnej Platformy Obywatelskiej – zauważył prezes Klubu Jagiellońskiego. Jak dodał, gdy Trzaskowski „wchodzi w tony zdrowego rozsądku” i zaczyna wręcz „kopiować pewne narracje zza oceanu", wówczas taka zmiana nie musi być wiarygodna. Musiałek nie wykluczył przy tym, że Trzaskowskiemu ostatecznie uda się przekonać Polaków do tego nowego wizerunku. - Być może będzie tak, że jeżeli nie potknie się, to uda mu się, jeżeli nie zdobyć nowych wyborców, to przynajmniej zdemobilizować część tych wyborców prawicowych czy centrowych, którzy mieliby obawy przed jakąś progresywną rewolucją - stwierdził.