Artur Bartkiewicz: Dlaczego Rafał Trzaskowski chce być dziś jak Donald Trump

Donald Tusk twardo sprzeciwiający się przyjmowaniu imigrantów przez Polskę, Rafał Brzoska w roli polskiego Elona Muska, Rafał Trzaskowski, który domaga się zdecydowanych działań, z deportacjami na czele, wobec cudzoziemców wchodzących w konflikt z prawem – trumpizacja Koalicji Obywatelskiej i jej kandydata na prezydenta trwa w najlepsze.

Publikacja: 11.02.2025 18:35

Rafał Trzaskowski i Donald Trump

Rafał Trzaskowski i Donald Trump

Foto: PAP/Piotr Nowak, PAP/EPA

Osoby, które mówiły, że wynik wyborów prezydenckich w USA będzie miał wpływ na przebieg kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w Polsce, zazwyczaj miały na myśli to, że wygrana Trumpa doda wiatru w żagle PiS-owi i, być może, Konfederacji. Dobre relacje Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem miały zwiększyć znaczenie kończącego kadencję prezydenta w polskiej polityce zagranicznej w okresie poprzedzającym wybory, a porażka utożsamianej z liberalnymi elitami (bardzo podobnie jak w Polsce KO) Partii Demokratycznej miała być sygnałem zmiany kierunku wiatru historii, który teraz miał dąć w żagle PiS-u.

Tymczasem, choć PiS rzeczywiście nie krył radości z wyborczego sukcesu Trumpa, to niespodziewanie ustawienie żagli zaczęła zmieniać Koalicja Obywatelska i niewiele brakuje, by Rafał Trzaskowski został ogłoszony polskim Donaldem Trumpem.

Czytaj więcej

Rafał Trzaskowski mówi o deportacjach. „Zero tolerancji dla łamiących prawo”

Rafał Trzaskowski i Donald Tusk prezentują dziś „polski trumpizm”

Zwrot ku polskiemu trumpizmowi widać nawet na poziomie języka używanego przez Rafała Trzaskowskiego w kampanii. Tryumfalnie wdarł się do tego języka „zdrowy rozsądek” – w znaczeniu, jaki długo nadawali mu w Polsce głównie wyborcy Konfederacji. „Zdrowy rozsądek” jest tu de facto czymś w rodzaju alternatywy dla różnego rodzaju politycznych idealizmów w postaci twardego politycznego realizmu. To właśnie „zdrowym rozsądkiem” Trzaskowski uzasadnił m.in. swój postulat, by odebrać świadczenie 800+ Ukraińcom, czemu szybko przyklasnął rząd Donalda Tuska. Sam postulat zresztą dobrze wpasowuje się w transakcyjne podejście Trumpa do polityki – nie pracujesz i nie płacisz podatków, więc my nie będziemy do ciebie dopłacać. Sorry, Dmytro i Ołho, business is business – słyszymy dziś od polityków, którzy jeszcze niedawno zupełnie inaczej rozkładali akcenty na linii rachunek ekonomiczny – prawa uchodźców. 

Rafał Brzoska ma znacznie węższy zakres kompetencji niż Musk, ale jest sygnałem „gospodarka, głupcze!”, wysłanym opinii publicznej, którą jeszcze w 2023 roku obecna koalicja kusiła częściej przywracaniem praworządności czy liberalnym podejściem do spraw światopoglądowych

Echa trumpizmu pobrzmiewają też w ogłoszonej właśnie przez Rafała Trzaskowskiego polityce „zero tolerancji” wobec obcokrajowców popełniających przestępstwa w Polsce (Trump, zapowiadając deportację nielegalnych imigrantów, również największy nacisk kładł na łamiących prawo) czy polityce uszczelniania polskiej granicy, którego orędownikiem stał się Donald Tusk. Ten ostatni, tak zdecydowanie odrzucając praktyczne konsekwencje paktu migracyjnego przyjętego przez UE, czyli konieczność relokacji uchodźców w ramach mechanizmu solidarności europejskiej, de facto staje dziś na pozycjach zarezerwowanych przez wiele lat dla PiS-u, który nad ideę solidarności europejskiej przedkładał hasło „nasza chata z kraja”. No ale nie ma trumpizmu bez dużej dawki narodowego egoizmu, więc inaczej być nie może.

Również konferencja Donalda Tuska na Giełdzie Papierów Wartościowych miała w sobie trumpistowskie tropy. Najwyraźniejszym było oczywiście obsadzenie Rafała Brzoski w roli polskiego Elona Muska, czyli włączenie przedstawiciela biznesu, który osiągnął sukces dzięki innowacyjnemu myśleniu, do procesu reformowania państwa w taki sposób, by było sprawniejsze, mniej przeregulowane, a więc efektywniejsze. Oczywiście Brzoska ma znacznie węższy zakres kompetencji niż Musk, który z impetem wdarł się w struktury amerykańskiej administracji – ale jest sygnałem „gospodarka, głupcze!”, wysłanym opinii publicznej, którą jeszcze w 2023 roku obecna koalicja kusiła częściej przywracaniem praworządności czy liberalnym podejściem do spraw światopoglądowych. Nagły prymat gospodarki nad kwestiami ideowymi widać też w kwestii podejścia do walki z globalnym ociepleniem i transformacji energetycznej – dziś dla KO i Donalda Tuska ważniejsze od konsekwencji spalania paliw kopalnych dla losów przyszłych pokoleń jest to, żeby energia była tania. Wiadomo, „wierć, dziecino, wierć” jest jednym z ulubionych sloganów Trumpa.

Dlaczego KO i Rafał Trzaskowski chcą być jak Donald Trump? Mniej chodzi o poglądy, bardziej o działanie

Skąd bierze się aż taka polityczna mimikra, nagłe zajmowanie pozycji często odmiennych o 180 stopni od tych, na których KO stała jeszcze dwa–trzy lata temu? Wydaje się, że ważne jest nie tylko to, że wiatr na świecie zaczął wiać z prawej strony, ale też to, że wystarczyły trzy tygodnie prezydentury, by Trump wyniósł znaczenie politycznej sprawczości na zupełnie nowy, nieosiągalny dla rządzących w Polsce poziom. Praktycznie codziennie obserwujemy jakąś jego decyzję – nie zapowiedź decyzji – którą błyskawicznie wciela w życie rozporządzeniem wykonawczym albo ogłasza jakiś przełom w polityce w rodzaju przejęcia przez USA kontroli nad Strefą Gazy.

Donald Trump ma to, czego grzęznącej w sporach koalicji brakuje – potrafi działać, nawet jeśli jego działania są kontrowersyjne. I KO z Rafałem Trzaskowskim wysyłają sygnał wyborcom: widzimy to i możemy być jak Trump, dajcie nam tylko szansę (czytaj: Pałac Prezydencki). Problemem może być jednak to, że przez pierwszy rok rządów Tuska owa sprawczość była dość dyskretna (czego symbolem był stopień realizacji 100 konkretów na 100 dni). Czy dzisiejsze „mówienie Trumpem” zatrze to wrażenie?

Osoby, które mówiły, że wynik wyborów prezydenckich w USA będzie miał wpływ na przebieg kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w Polsce, zazwyczaj miały na myśli to, że wygrana Trumpa doda wiatru w żagle PiS-owi i, być może, Konfederacji. Dobre relacje Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem miały zwiększyć znaczenie kończącego kadencję prezydenta w polskiej polityce zagranicznej w okresie poprzedzającym wybory, a porażka utożsamianej z liberalnymi elitami (bardzo podobnie jak w Polsce KO) Partii Demokratycznej miała być sygnałem zmiany kierunku wiatru historii, który teraz miał dąć w żagle PiS-u.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Publicystyka
Bartosz Cichocki: Po likwidacji USAID podnieśmy na Ukrainie porzuconą przez Amerykanów pałeczkę
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Rok przełomu i polski Elon Musk
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk o Chrobrym, elektrowni jądrowej i AI. Dobra polityka historyczna
analizy
Unia Europejska. Donald Tusk mówi Jarosławem Kaczyńskim
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Donald Trump czystkami w Strefie Gazy funduje Amerykanom nowy Afganistan