Pozostaję pod urokiem Tuska

Obawiam się powrotu do władzy ?Jarosława Kaczyńskiego. Tego, że ważnym motywem podejmowania przez niego decyzji będzie chęć zemsty na tych, ?którzy w jego przekonaniu uczestniczyli ?w zamachu smoleńskim – podkreśla szef dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej Jacek Protasiewicz w rozmowie z Elizą Olczyk.

Publikacja: 04.10.2014 02:00

Pozostaję pod urokiem Tuska

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński

Red

Rz: Grzegorz Schetyna, pana główny adwersarz, awansował do rządu. Jak pan się z tym czuje?

Jacek Protasiewicz:

Nie ma we mnie małostkowości, która sukcesy innych zamienia w ambicjonalną udrękę. Życzę więc nowemu ministrowi powodzenia w trudnej dziedzinie, jaką jest dzisiejsza polityka zagraniczna, bo leży to w interesie kraju.

Przydadzą mu się te życzenia. Niektórzy uważają, że dostał nominacją na szefa MSZ po to, by mu się noga powinęła i by w przyszłości nie miał szansy rywalizować o przywództwo z Ewą Kopacz.

Politykowi noga może się powinąć przy pełnieniu każdej funkcji, nawet europosła, o czym sam wiem najlepiej. Znam przynajmniej kilkunastu polityków, którzy marzyliby, żeby kierować MSZ, bo to i gwarancja miejsca w historii, i pasjonujące wyzwanie. Zwłaszcza dla kogoś, kto ma duże ambicje polityczne.

Mam wrażenie, że pana życzliwość wobec Schetyny bierze się m.in. z tego, że nie udało mu się wywrócić list wyborczych do samorządów, choć próbował to zrobić. Zarząd powiedział „nie".

Ta próba była pozbawiona uzasadnienia. Zarząd krajowy ?już w czerwcu zdecydował, że to rady regionalne ustalają listy kandydatów na radnych. Odwołanie od naszej decyzji było więc bezzasadne.

Może chodziło o pokazanie Schetynie, gdzie jest jego miejsce w szeregu? Ministerstwo ministerstwem, ale tak naprawdę nic się nie zmienia.

No cóż, naprawdę nic się nie zmienia. Nominacja dla Grzegorza Schetyny nie ma wpływu na organizację dolnośląską, która w ubiegłym roku w Karpaczu wybrała nie tylko mnie na przewodniczącego, ale i moją strategię, właśnie realizowaną, porozumienia ze środowiskiem bezpartyjnych samorządowców Rafała Dutkiewicza. I jestem pewien, że to jest dobra koncepcja, bo powinniśmy się otwierać na nowe środowiska, inaczej grozi nam implozja, jak kiedyś w SLD.

Będzie pan tęsknił za Donaldem Tuskiem?

Już tęsknię (śmiech). Donald Tusk oprócz niewątpliwych talentów politycznych ma też dużo uroku osobistego. Pod tym urokiem pozostaję od pierwszego spotkania we Wrocławiu w 1991 r., czyli już od 23 lat, i pewnie długo jeszcze pozostanę, niezależnie od tysiąca kilometrów, które dzielą Wrocław ?i Brukselę.

Nie ma pan wrażenia, że po zapowiedzi jego wyjazdu do Brukseli w partii zapanował chaos? Schetyna ?próbuje zmienić listy do wyborów samorządowych, Marek Biernacki kłóci się publicznie z Cezarym Grabarczykiem o wiceministra Michała Królikowskiego...

Takie wrażenie powstało w pierwszych dniach, ale Ewa Kopacz konstrukcją swojego rządu zredukowała burzę do rozmiaru lekkiego deszczyku. To oczywiste, że sytuacja jest niezwykła, skoro ktoś formatu Donalda Tuska usuwa się z polityki krajowej. Gdy z polityki odszedł Helmut Kohl, to w CDU zapanował okres politycznej smuty, ale później wyłonił się nowy silny przywódca, czyli Angela Merkel, której wówczas nikt nie podejrzewał o takie zdolności. Jestem przekonany, że tak samo będzie z Ewą Kopacz. A jeżeli chodzi o Cezarego Grabarczyka, to każdy z ministrów ma prawo do zastępców, na których może polegać.

Królikowski uważa, że Grabarczykowi przeszkadzał jego konserwatyzm.

Nie sądzę, by powodem dymisji ministra Królikowskiego był jego światopogląd. Tym bardziej że spory ideologiczne są za nami, bo np. debata nad ustawą o związkach partnerskich już się odbyła i temat jest zamknięty. W tej kadencji ?nie wróci.

Jest jeszcze konwencja o zwalczaniu przemocy wobec kobiet i w rodzinie. Minister Królikowski był zdecydowanie przeciwny jej ratyfikacji.

Ta sprawa w rządzie też jest zamknięta, bo Rada Ministrów skierowała do Sejmu wniosek ?o jej ratyfikację. W koalicji ?nie jest to już przedmiot sporu, choć pokazuje dystans, jaki dzielił pana Królikowskiego od mainstreamu PO.

Pan jest w mainstreamie i popiera konwencję?

Tak. Nie zgadzam się z opinią, że niektóre jej przepisy zostały sformułowane po to, by uderzyć w chrześcijański model rodziny. Żaden rząd PO nigdy nie będzie walczył z tradycją chrześcijańską, czyli z fundamentem, na jakim zbudowana jest polska kultura.

To dlaczego w konwencji znalazło ?się sformułowanie, że płeć jest kategorią społeczno-kulturową, ?a nie biologiczną?

Bo konwencja – jako prawo międzynarodowe – musi być maksymalnie pojemna. Jeżeli są takie kraje jak Holandia, gdzie za przyzwoleniem społecznym istnieją legalne związki partnerskie, to konwencja musi uwzględniać fakt, że w małżeństwie homoseksualnym osoba, która czuje się kobietą, ma takie same prawo do ochrony jak kobieta w związkach tradycyjnych.

Myśli pan, że w związkach homoseksualnych jeden z partnerów czuje się kobietą?

Jestem o tym przekonany. Miałem okazję poznać małżeństwo homoseksualistów z Belgii. Po jednej rozmowie było dla mnie oczywiste, który z partnerów jest ?w tym związku kobietą, a który mężczyzną. To było widać gołym okiem.

Wróćmy do Platformy Obywatelskiej. Czy między Donaldem Tuskiem a Ewą Kopacz dochodzi do scysji? Były szef rządu miał podobno powiedzieć: „Możecie ją sobie wymienić".

O ile wiem, te rewelacje opublikował jeden z tabloidów, dlatego po prostu nie wierzę w nie. Donald Tusk prosił nas, żebyśmy wspierali Ewę Kopacz w roli premiera i przewodniczącej PO, bo od jej powodzenia zależy los naszego kraju. W stu procentach zgadzam się z tymi słowami, ponieważ tak jak wielu ludzi w Polsce obawiam się powrotu do władzy Jarosława Kaczyńskiego.

Czego konkretnie się pan obawia?

Kilku rzeczy. Jestem przekonany, że za rządów Jarosława Kaczyńskiego Polska znajdzie się w gronie państw hamujących integrację europejską. Dla Wielkiej Brytanii taki wybór to kwestia taktyczna, ?dla nas – strategiczna! Byłby to niebezpieczny błąd, bo ryzykowalibyśmy pozostanie sam na sam z sąsiadem o nieskrywanych ambicjach imperialnych.

W jaki sposób Kaczyński miałby hamować dalszą integrację, skoro wiadomo, że będzie się ona odbywała w ramach państw strefy euro, a my się do nich nie zaliczamy? Rząd Donalda Tuska podjął decyzję, że wejście do strefy euro należy odłożyć, a Ewa Kopacz to podtrzymała.

W czasie kryzysu finansowego była to słuszna decyzja i została zaakceptowana przez naszych partnerów europejskich. Do tego stopnia, że kraje strefy euro powierzyły Donaldowi Tuskowi kierowanie Radą Europejską. Oni rozumieją różnicę między naszym czasowym przesunięciem a niechęcią Kaczyńskiego, która jest natury ideologicznej.

I co z tego, skoro efekt jest ten sam? Nie mamy euro, a więc opóźniamy naszą integrację z UE.

Z czasów europosłowania wiem, że naszym unijnym partnerom zależało na czytelnej deklaracji politycznej, iż jesteśmy zainteresowani wejściem do strefy euro, bo to już tworzy atmosferę stabilności wokół tej waluty. A Kaczyński takiej deklaracji nie złoży i zapowiada, że w ewentualnym referendum PiS będzie przeciw przyjęciu euro. Drugi powód moich obaw przed rządami Kaczyńskiego to jego poglądy na gospodarkę. Dla mnie są one nie do zaakceptowania. On wierzy w wyższość własności państwowej, a w prywatnym biznesie dostrzega głównie przestępców i nieuczciwe transakcje. Jego rządy nie będą dobrym czasem dla polskich przedsiębiorców.

PO wcale nie jest lepsza. Przecież to Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW, mówił, że różnym tłustym misiom, jak miliarder Zbigniew Jakubas, należy pokazać, jak można ich bardziej okraść.

Ta wypowiedź ministra Sienkiewicza była dla mnie najbardziej bulwersująca.

Przedsiębiorcy narzekają też, że rząd traktuje ich źle, nasyła kontrole, śrubuje podatki.

To był jeden z głównych tematów moich rozmów z premierem Donaldem Tuskiem, bo do mnie też te skargi docierały. W odpowiedzi zawsze słyszałem o konieczności łatania budżetu, szukania równowagi między wydatkami a wpływami. Bo wpływy w czasach dekoniunktury się obniżyły, a wydatki nie. I nie można ich obniżyć, bo pensje sfery budżetowej, renty i emerytury muszą być regularnie wypłacane, a nawet podnoszone.

Co nie zmienia faktu, że przedsiębiorcy za rządów PO nie mieli ani trochę lepiej niż za rządów PiS.

Ale – jak mawia sam Jarosław Kaczyński – zawsze może być gorzej.

Jest jeszcze jakiś inny powód pana obaw przed rządami PiS?

Obawiam się, że ważnym motywem podejmowania decyzji będzie chęć zemsty na tych, którzy w przekonaniu Jarosława Kaczyńskiego uczestniczyli w zamachu smoleńskim. Mam więcej niż przekonanie, że zamachu nie było. Że katastrofa smoleńska była wynikiem splotu nieszczęśliwych przypadków. Ale Jarosław Kaczyński jest przekonany, że działania były celowe, co wróży nowa „wojnę domową".

A pan uważa za właściwe, że ?po czterech latach od katastrofy smoleńskiej, w której zginęło ?96 osób, w tym najważniejsi ludzie w państwie, nie odbył się żaden proces osób odpowiedzialnych za przygotowanie czy zabezpieczenie wizyty?

Nie ma kogo pociągnąć do odpowiedzialności. Przed sądem należałoby postawić tych, którzy zezwolili na lądowanie, i tych, którzy mimo oczywistych niesprzyjających warunków zdecydowali się na próbę lądowania. Jedni nie żyją, a drudzy są poza zasięgiem naszego wymiaru sprawiedliwości.

Kto będzie szefem Platformy po przyszłorocznych wyborach w partii?

Ewa Kopacz. Osiągniemy sukces w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych i ona będzie naturalnym kandydatem na lidera.

Na razie się na to nie zanosi. Rząd zanotował poważne wpadki wizerunkowe. Wybuchł kryzys w górnictwie, a lista obietnic złożonych przez panią premier w exposé jest tak długa, że nie wygląda zbyt realistycznie.

Przeciwnie! Wystąpienie pani premier zawierało listę konkretnych przedsięwzięć i kalendarz ich realizacji. A ponieważ nastąpiło tuż po przyjęciu przez rząd projektu budżetu, świadczy o tym, że przedsięwzięcia te są realistyczne. ?I będą podstawą wyborczego sukcesu PO.

Polityka
Magdalena Biejat o Grzegorzu Braunie: To człowiek niebezpieczny
Polityka
Najnowszy sondaż: Duży wzrost poparcia dla PiS, formacja Szymona Hołowni poza Sejmem
Polityka
Debata wyborcza. Marcin Mastalerek: Szymon Hołownia zrozumiał, że jest już prawie zjedzony
Polityka
Niepewna przyszłość Centrum Lemkina, które dokumentuje rosyjskie zbrodnie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Barbara Nowacka mówiła o „polskich nazistach”. Śledztwa nie będzie