Szymon Hołownia: Nie wskażę w drugiej turze wyborów na Karola Nawrockiego

Nie startowałbym w wyborach prezydenckich, gdybym uważał, że Rafał Trzaskowski to najlepsze rozwiązanie. Znacznej części Polski kojarzy się dziś ze skrętem w lewo, a prezydentem powinien być ktoś z centrum – mówi „Rzeczpospolitej” Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, lider Polski 2050.

Publikacja: 11.12.2024 04:30

Szymon Hołownia: Nie wskażę w drugiej turze wyborów na Karola Nawrockiego

Foto: materiały prasowe

Dlaczego ponownie kandyduje pan na prezydenta Polski?

Bo Polsce potrzebny jest niezależny prezydent. Niezależny od jednej i drugiej wielkiej partii, które dominują na scenie politycznej od 20 lat. Tylko taki prezydent jest w stanie ustabilizować Polskę w tej trudnej sytuacji, zapewnić spokój wewnętrzny, bezpieczeństwo zewnętrzne i przestrzeń na rozwój. Jeżeli byśmy pchnęli teraz znowu wahadło polaryzacyjne w przeciwną stronę, niż było do tej pory, czyli cała Polska przeszłaby w ręce PO, to frustracja i determinacja wyborców PiS będą tak wielkie, że w 2027 roku partia Jarosława Kaczyńskiego wróci do władzy. To nas nigdzie nie doprowadzi.

Od kogo chce pan być niezależny jako kandydat? Jest pan marszałkiem Sejmu, szefem partii Polski 2050, współliderem Trzeciej Drogi i jednym z liderów koalicji rządzącej.

Nie będę prezydentem, któremu premier będzie mówił, co ma zrobić, nie będę miał nad sobą prezesa, który będzie dzwonił, że mam podjąć taką czy inną decyzję. W tak silnie podzielonej Polsce prezydent nie powinien być ani po stronie premiera, ani prezesa, ale ma być po stronie ludzi. Nie będę prezydentem połowy Polski. Dziś potrzebny jest prezydent, który będzie widział również tę Polskę, która nie głosowała na naszą koalicję i rząd. Prezydent, który będzie stabilizował pracę rządu, ale który będzie też rozumiał, że opozycja ma miejsce w systemie demokratycznym, co ja staram się pokazać w mojej pracy marszałka Sejmu. Najlepszym rozwiązaniem dzisiaj dla Polski są co najmniej dwie kadencje rządu tej koalicji z silnym przywództwem. I prezydent, który będzie rozumiał, że Polska to Polska, a nie Polska „nasza” i „wasza”. Na domowe wojenki był czas, gdy na zewnątrz był spokój. Dziś za ścianą jest wojna. Mogliśmy przymykać oko na nasz trwający od dwóch dekad rytualny spór między politycznymi Kargulem i Pawlakiem, którzy co chwila przyzywają się „do płota”, ale – jak słusznie zauważył Radosław Sikorski – „czasy się zmieniły”. A wojna polsko-polska zaczyna realnie obniżać bezpieczeństwo Polaków.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia rozpoczyna walkę o prezydenturę. "Wciąż widzę dwie Polski, straszące sobą nawzajem"

Prezydentura Rafała Trzaskowskiego nie byłaby dobra dla Polski?

Nie startowałbym, gdybym uważał, że to najlepsze rozwiązanie. Rafał jest patriotą, dobrym samorządowcem, ale jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej i ma swojego przewodniczącego, którego będzie musiał słuchać. Po drugie, znacznej części Polski kojarzy się dziś ze skrętem w lewo. Ja uważam, że prezydentem powinien być ktoś z centrum, tam jest dziś zdecydowana większość z nas.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia: Nie umiem pokochać polityki

Pan jest pięć lat w polityce, zajmuje eksponowane stanowisko, od pana współzależą te rządy, a próbuje pan przekonywać, że jest polityczną dziewicą.

Nigdy tak nie twierdziłem. W polityce jestem od pięciu lat, z czego cztery to bardzo trudne lata w opozycji, w której dostawałem wraz z moim ruchem taki sam „łomot” i od jednej, i od drugiej polaryzacyjnej siły, jest na to milion dowodów. Dziś nie mówię, że jestem kandydatem bezpartyjnym. „Bezpartyjny” a „niezależny” to jednak zupełnie inne pojęcia. Tak, jestem szefem partii, którą założyłem, żeby odblokować Polskę, ale to daje mi ten komfort, że jedynymi, do których będę musiał zadzwonić, by usłyszeć, czy mam podpisać ustawę, czy nie, będą nie prezesi, a ludzie. Ten rok doświadczenia w mojej obecnej roli to dobre przygotowanie. Miałem rok, żeby zapoznać się z tym, jak to państwo działa od środka. Z dokumentami dotyczącymi bezpieczeństwa, ze stanem sił zbrojnych i obronności Polski. Miałem rok, żeby zbudować kontakty międzynarodowe, spotykać się z prezydentami, premierami, poczuć, co się dzisiaj w świecie dzieje. To jest ten moment, w którym trzeba zacząć inną grę i z Unią Europejską, i z USA. Polska musi mieć prezydenta, którego wybór nie będzie oznaczał wojny z USA albo z Europą. Musimy mieć kogoś, kto będzie w stanie rozmawiać na tych dwóch ważnych kierunkach.

A wybór Nawrockiego albo Trzaskowskiego oznacza wojnę z jednym z nich?

Oznacza poważne trudności na jednej z tych linii. Kandydat Donalda Tuska ze swoim dotychczasowym, mocno lewicowym profilem, nie będzie miał łatwego życia z nową amerykańską administracją. Kandydat Jarosława Kaczyńskiego to zaś tysiąc setny odcinek walki tego zapatrzonego w Orbána środowiska z Unią i Brukselą. Z Unią musimy być asertywni, ale to my jesteśmy Unią. Przeciwnik jest dzisiaj gdzie indziej.

Czytaj więcej

Klon ponad podziałami

A kto będzie sponsorem pańskiej kampanii?

Partia Polska 2050 Szymona Hołowni, liczymy też oczywiście na finansowanie obywatelskie. W przeciwieństwie do niektórych, którzy już nie wytrzymują ciśnienia, zaczynają zbiórki, drukują bannery – my zrobimy wszystko zgodnie z prawem.

A Trzecia Droga?

PSL podejmie decyzję w tej sprawie za kilka dni, liczę na ich wsparcie. W naszym ruchu następuje teraz korzystny proces resetu do ustawień fabrycznych, przecież zaczynaliśmy naszą drogę przy okazji mojej poprzedniej prezydenckiej kampanii. Wracamy do tej sieci wolontariatu, działalności społecznej, która będzie bardzo mocno w tej kampanii widoczna. Chcę, żeby w tej kampanii ludzie trzymali nie tabliczki z moim imieniem, ale ze swoimi imionami. Żeby uwierzyli, że te wybory będą o nich.

Nie jestem w pełni zadowolony z roku naszych rządów. Można było zrobić więcej i szybciej, przede wszystkim w sprawach gospodarczych

Nie ma problemów w Trzeciej Drodze?

Jest relacja. Myśmy się nie umawiali ani w TD, ani w koalicji 15 października na miłość. My się umawialiśmy na pracę, na załatwianie konkretnych spraw. W TD nasze wspólne obietnice staramy się załatwić razem, są rzeczy, w których istotnie się różnimy, ale wizja prezydentury nas łączy. To naprawdę są inne wybory niż te do parlamentu, w których najważniejsze są partie. Tu najważniejszy jest człowiek.

Ta koalicja rządowa ma przyszłość?

Statystyczna para kłóci się 170 razy w ciągu roku o różne rzeczy. Nas jest czwórka, czyli dwie pary, więc wydaje mi się, że i tak jesteśmy dużo poniżej normy. To jest wyboista droga, ale taką koalicję wybrali ludzie. Nie wyobrażam sobie innego scenariusza dla Polski, choć nie jestem w pełni zadowolony z roku naszych rządów. Można było zrobić więcej i szybciej, przede wszystkim w sprawach gospodarczych. Skupiliśmy się głównie na bezpieczeństwie, dobrze, ale odjechała nam gospodarka i rozwój. Powinien powstać w rządzie silny ośrodek decydowania o gospodarce. Trzeba stworzyć klimat do inwestycji. Bez inwestycji nie będzie innowacji, podatków i pieniędzy. Należy przyśpieszyć z zieloną energetyką. Bez tego nie będzie pieniędzy na amunicję, na czołgi.

Z Tuskiem macie tak złe relacje, że kontaktujecie się przez media społecznościowe?

Rozmawiamy często. Na poziomie parlamentu, rządu – nie widzę dziś innego lidera koalicji 15 października niż Tusk. Możemy się różnić i różnimy w wielu rzeczach, ale tylko on jest w stanie utrzymać ten rząd w spójności.

Donald Tusk napisał na X, że rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczypospolitej i jeśli wreszcie się nie ogarną, sami pozostaną przez ludzi rozliczeni.

Nie wiem, kogo ma na myśli pan premier, ja zawsze twardo mówiłem: bez rozliczeń nie będzie naprawy. Przecież jak się chce coś nowego zbudować, trzeba wiedzieć, kto z wcześniejszej budowy, którędy, gdzie i jak kradł. Premier pisał też, że „niedobrze mu się robi”, gdy ktoś nie głosuje za uchyleniem immunitetu działaczom PiS za wykroczenia, bo polityk powinien odpowiadać przed sądem tak jak każdy obywatel. Dlaczego więc PO konsekwentnie głosuje przeciw uchylaniu immunitetów swoich własnych działaczy?

Ja zawsze zagłosuję za uchyleniem immunitetu posła PiS, gdy zostanie zatrzymany pod małym wpływem albo ukradnie batonik. Tylko czy my naprawdę to chcemy nazywać „rozliczeniami”? Zagłosowałem za uchyleniem immunitetu Kaczyńskiego, gdy szło o naruszenie nietykalności człowieka. Ale wniosek o zniszczenie tabliczki o wartości 40 zł, na której napisane było, że Lech Kaczyński zamordował własną żonę? To kpina. Wobec ludzi, którzy przekręcili miliardy, zdewastowali państwo, potrzebna jest twarda sprawiedliwość, a nie teatr i zemsta.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia odpowiada Donaldowi Tuskowi. „Ludzie czekają na sprawiedliwość, nie na teatr i zemstę”

I tu nie ma żadnych rozliczeń?

Idą zdecydowanie za wolno.

A może nadmuchaliście tak bardzo balonik rozliczeń, że teraz się okazuje, że nie ma konkretów, żadnych dowodów na łamanie prawa?

Nie jestem w stanie tego zrozumieć.

Adam Bodnar jest złym prokuratorem generalnym? Może czas na rekonstrukcję rządu?

Nie przewiduję rekonstrukcji rządu przed wyborami prezydenckim. Nie wątpię też ani w kompetencje, ani w dobrą wolę ministra Bodnara. Ale coś się chyba przytyka poziom niżej. Wnioski immunitetowe kapią, zamiast płynąć szerokim strumieniem. Nie słyszymy o aktach oskarżenia nawet w sprawach, w których Sejm uchylił już immunitet. To myśmy na serio czy na niby oskarżali ich wszystkich jako opozycja? Sprawy idą za wolno.

Nie zamierzam budować popularności pana Mentzena. W moim imieniu debatę z nim stoczył już kiedyś Ryszard Petru. Na razie wystarczy

Andrzej Duda po złożeniu urzędu powinien stanąć przed Trybunałem Stanu?

Chętnie o tym porozmawiam, gdy zobaczę konkretny wniosek. U nas wieloletnią tradycją jest, że każdy każdego Trybunałem Stanu straszy, a on od 20 lat pozostaje bez zajęcia.

Wróćmy do wyborów prezydenckich. Sondaże dają panu czwartą pozycję, podobnie jak Trzeciej Drodze, za Konfederacją. Sławomir Mentzen chce z panem debatować. Podejmie pan rękawicę?

Debaty nie są dla kandydatów, a dla ludzi. Więc mają sens wtedy, kiedy debatuje się w gronie, w którym ludzie będą dokonywali wyboru. Nie zamierzam budować popularności pana Mentzena. W moim imieniu debatę z nim stoczył już kiedyś Ryszard Petru. Na razie wystarczy.

Czytaj więcej

Kiedy ruszy kampania prezydencka? Szymon Hołownia podjął decyzję po konsultacji z PKW

Pan już wie, kiedy odbędzie się pierwsza i druga tura wyborów?

W grę tak naprawdę wchodzi albo majówka…

...PiS prawdopodobnie by się ucieszył.

Jak zaczyna się igrać z frekwencją, to można się doigrać. W grze są też niedziele: 11, 18 i 25 maja. To są terminy konstytucyjne na pierwszą turę, druga oczywiście dwa tygodnie po pierwszej.

Nie widzę dziś innego lidera koalicji 15 października niż Tusk. Możemy się różnić i różnimy w wielu rzeczach, ale tylko on jest w stanie utrzymać ten rząd w spójności

Czy pan na czas kampanii zrzeknie się funkcji marszałkowskiej?

Nie. Prezydent też nie zrzeka się swojej funkcji, gdy kandyduje po raz drugi, nie zrzekali się funkcji marszałkowie, wicemarszałkowie w przeszłości. Stanowisko marszałka Sejmu to odpowiedzialność za konkretne sprawy w państwie, a poza tym – stanowisko polityczne. W przeciwieństwie np. do szefa IPN, od którego oczekuje się, żeby był apolityczny. Dlatego kandydat PiS powinien zrezygnować z jej pełnienia, skoro podjął decyzję o kandydowaniu.

Czytaj więcej

Szymon Hołownia: Pierwsza tura wyborów prezydenckich może odbyć się w majówkę

Będzie pan marszałkiem Sejmu przez całe dwa lata zgodnie z umową i później zastąpi pana przedstawiciel Lewicy?

Zgodnie z obowiązującą umową koalicyjną na stanowisku marszałka pozostanę do połowy listopada przyszłego roku. Jeśli wygram wybory prezydenckie, trzeba będzie oczywiście te sprawy ułożyć inaczej. A ja, proszę mi wierzyć, kwestie tych wyborów traktuję naprawdę poważnie.

Studiował pan w Collegium Humanum?

Nie. Od lat, publicznie, szczerze mówię, jakie mam wykształcenie: maturę i cztery i pół roku studiów na kierunku psychologia na SWPS. Nie mogę się nadziwić, jak głupia jest ta historia. Miałbym robić dyplom po to, żeby leżał w czyimś sejfie, żeby nie było po nim – a nie ma – śladu w żadnym państwowym systemie? Przecież dyplom robi się po to, żeby wykorzystywać go w życiu, po to przecież robili lewe dyplomy MBA wszyscy podejrzani w tej aferze. Oni robili je za pieniądze, a akurat mi ów rektor miałby robić dyplom z psychologii za darmo? Jeśli produkował na mnie kwity, czego się dowiemy, to znaczy, że popełnił kolejne przestępstwo.

Czytaj więcej

Czy Szymon Hołownia studiował w Collegium Humanum? Eksperci tłumaczą

Służby podległe KO zaatakowały pana nieprawdziwymi informacjami? Zasugerował to pan, a premier musiał zaprzeczać.

Dobrze, że wszystkie wątpliwości w tej sprawie zostały rozwiane publicznie. Sprawa moich relacji z CH podnoszona była już wiele razy, ale przypomnienie o niej dwa tygodnie po ogłoszeniu mojej decyzji o starcie w wyborach nie jest raczej przypadkiem.

Dlaczego pan od razu nie odniósł się do tego tematu, kiedy Renata Kim w „Newsweeku” napisała dwa lata temu o sprawie CH?

Byłem o to później pytany przez dziennikarzy i odpowiadałem zawsze zgodnie z prawdą: tak, złożyłem dokumenty na tę uczelnię, żeby dokończyć piąty rok studiów, ale tych studiów ostatecznie nie podjąłem.

A to dlaczego nie wycofał pan swoich papierów z CH?

Bo byłem przekonany, że dawno już wykreślono mnie z listy studentów, jeśli w ogóle na niej byłem. Nie płaciłem czesnego, nie uczestniczyłem w żadnych zajęciach, nigdy nie odwiedziłem tej uczelni, nie ustalałem niczego z rektorem ani z nikim z jej władz. Nie wiem nawet, kto tam wykładał czy wykłada. Nie mam też dyplomu z Hogwartu ani z Papieskiej Akademii Kościelnej, mimo że profesor Dumbledore lub jakiś kardynał mogą twierdzić coś innego. Sprawa jest dla mnie zamknięta.

Hasłem tej kampanii będzie „Nie dajmy się podzielić”?

Haseł tej kampanii będzie pewnie kilka. Każdy okres tej kampanii będzie miał swój główny motyw i główne hasło. Zacząłem prekampanię, przypominając, że prezydent powinien być po stronie ludzi.

Będzie pan przekonywał, że jeżeli wygra Trzaskowski, to PO przejmie całą Polskę?

Nie chcę w kampanii skupiać się na moich konkurentach. Chcę pokazać swoją wizję.

A jeśli nie wejdzie pan do drugiej tury, to poprze pan Trzaskowskiego czy Nawrockiego?

Nie chcę, jako wyborca, znów mieć takiego wyboru, przerabiałem to przez 20 ostatnich lat. Moim celem jest dać ludziom realny wybór i wejść do drugiej tury. I nie, nie wyobrażam sobie Karola Nawrockiego jako prezydenta Polski. Nie będę na niego głosował i go nikomu nie wskażę.

Spodziewał się pan, że Nawrocki będzie kandydatem PiS?

Sądziłem, że postawią na Przemysława Czarnka. Czarnek jest brutalny, obcesowy, ale jest jakiś. O Karolu Nawrockim nic na razie nie wiadomo. W wyborach prezydenckich rozpoznawalność osoby jest kluczową rzeczą. „Zrobienie” jej w krótkim czasie kosztuje, a PiS teraz nie ma pieniędzy. Jesteśmy natomiast na tym etapie prekampanii, że żadnego kandydata nie należy przeceniać i żadnego skreślać. Zobaczymy.

Czytaj więcej

Sondaż: Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki? Zmniejsza się przewaga kandydata KO

A jako marszałek Sejmu nie ma pan sobie nic do zarzucenia?

Udało nam się zrobić naprawdę wiele przez ten rok. Ale jednej rzeczy nie udało mi się zrobić: miałem plan, że umówię się choć na krótkie spotkanie z każdym posłem i posłanką, żeby porozmawiać o Sejmie, o naszej wspólnej pracy. Zabrakło mi czasu i żałuję.

Czy spotkałby się pan jako marszałek z Ostatnim Pokoleniem?

Jeśli ktoś przychodzi pod Sejm, by manifestować, i chce spotkać się ze mną, żeby przekazać petycję, postulaty – z zasady nie odmawiam. Spotykałem się z osobami z niepełnosprawnością, rolnikami, związkowcami, pielęgniarkami, tęczowymi rodzinami. Uważam, że Ostatnie Pokolenia zwraca naszą uwagę na fundamentalnie ważne rzeczy, robi to jednak w sposób, który w mojej ocenie jest dla ich sprawy przeciwskuteczny, nie buduje większości. A polityka tym się różni od publicystyki, wiary czy działalności w NGO-sach (wiem, co mówię), że tu nie wystarczy mieć rację, trzeba mieć jeszcze większość.

Czytaj więcej

Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam

Dlaczego ponownie kandyduje pan na prezydenta Polski?

Bo Polsce potrzebny jest niezależny prezydent. Niezależny od jednej i drugiej wielkiej partii, które dominują na scenie politycznej od 20 lat. Tylko taki prezydent jest w stanie ustabilizować Polskę w tej trudnej sytuacji, zapewnić spokój wewnętrzny, bezpieczeństwo zewnętrzne i przestrzeń na rozwój. Jeżeli byśmy pchnęli teraz znowu wahadło polaryzacyjne w przeciwną stronę, niż było do tej pory, czyli cała Polska przeszłaby w ręce PO, to frustracja i determinacja wyborców PiS będą tak wielkie, że w 2027 roku partia Jarosława Kaczyńskiego wróci do władzy. To nas nigdzie nie doprowadzi.

Pozostało 96% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia