Wyświechtane powiedzenie o zmieniającej się sytuacji to określenie, że ta „zmienia się jak w kalejdoskopie". To mało prawdopodobne, by władze PiS patrzyły w ostatnich dniach akurat przez kalejdoskop, ale Nowogrodzka dostrzegła na pewno, że utrata władzy w regionie może być jednak bolesna.

Nagła wolta PiS w Małopolsce

Niespodziewanie w czwartek media obiegły informacje, że Łukasz Kmita nie będzie zgłaszany ponownie, a zamiast niego kandydatem, który ma pogodzić frakcje w PiS będzie Łukasz Smółka. W samym PiS ta informacja została uznana za wielkie zaskoczenie. Jeszcze w środę wydawało się, że Kaczyński nie zrezygnuje z Kmity, a opozycja po wstępnych rozmowach z niektórymi politykami klubu PiS może w regionie przejąć władzę. Zwrot był naprawdę nagły i ostry. I w środę nic go w praktyce nie zapowiadało. Politycy z Nowogrodzkiej wielokrotnie podkreślali, że nie ugną się przed buntem, a decyzja polityczna władz w Warszawie dotycząca Kmity nie podlega dyskusji. Kaczyński po raz kolejny pokazał, że potrafi być na koniec pragmatykiem,  a nie dogmatykiem   mówi nasz rozmówca z PiS. 

Bunt PiS w Małopolsce. Czy to koniec sporu? 

Jeśli dojdzie do wyboru marszałka z PiS  a nic w tym momencie nie jest do końca przesądzone, na pewno nie po maratonie wewnętrznych intryg, nacisków, przepychanek, wewnętrznej wojny wręcz, politycznej krwi która już się polała strumieniami   to PiS w regionie wychodzi z tego maratonu niezwykle wręcz pokiereszowane. Doszło do otwartego, a nie gabinetowego buntu, prezes Kaczyński zawiesił grupę polityków, którzy zgłosili też kandydata  Piotra Ćwika  innego niż Łukasz Kmita. Nie ma możliwości, by Kaczyński przeszedł do porządku dziennego nad całą sytuacją, nawet jeśli uda się partii dzięki jego decyzji o zmianie kandydata utrzymać władzę w regionie. Sposobem na dokonanie porządków, przynajmniej w sejmiku miały być wcześniejsze wybory, do których najpewniej nie dojdzie. Jest oczywiście teoria, że nowy marszałek Łukasz Smółka zostanie najpierw wybrany, a później doprowadzi do niewybrania zarządu województwa, co doprowadzi do przyspieszonych wyborów. Ale ta teoria jest bardziej uznawana za straszak na „buntowników” niż realny plan. 

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: Kaczyński ustąpił, będzie inny kandydat PiS na marszałka w Małopolsce

Jeśli dojdzie do utrzymania władzy przez PiS, to najgorzej wyjdzie na tym obecna sejmikowa opozycja, która była bardzo bliska wybrania nowych władz. W głosowaniu na Krzysztofa Jana Klęczara zabrakło jednego głosu.