„Urząd Prezydenta Rzeczpospolitej jest opróżniony od dnia 18 lutego 2024 roku” – brzmi komunikat, zamieszczony na stronie internetowej Jana Zbigniewa Potockiego, który przedstawiał się jako legalny prezydent w myśl konstytucji kwietniowej. Z wpisu wynika, że Potocki „nie może nadal trwale sprawować niniejszego urzędu”. Oznacza to, że najbardziej znany polski samozwaniec już nim nie jest. A tak przynajmniej sądzi część jego dotychczasowych zwolenników.
Skąd wzięła się rzekoma prezydentura Potockiego? Jej podstawą prawną jest konstytucja kwietniowa z 1935 roku. Przewiduje ona, że w czasie wojny, z uwagi na brak możliwości przeprowadzenia wyborów, prezydent po prostu wskazuje swojego następcę. To na tej podstawie funkcjonowali kolejni polscy prezydenci na uchodźstwie, rozpoczynając od Władysława Raczkiewicza, a kończąc na Ryszardzie Kaczorowskim.
Podstawą prawną rzekomej prezydentury Potockiego jest konstytucja kwietniowa z 1935 roku
W pewnym momencie powstała jednak równoległa linia prezydentów emigracyjnych. W 1972 roku po śmierci prezydenta Augusta Zaleskiego większość środowiska uznała za jego następcę Stanisława Ostrowskiego, jednak również inny polityk, Juliusz Nowina-Sokolnicki, przedstawił fotokopie dokumentu, że to on został wyznaczony na prezydenta. Nowina-Sokolnicki przed swoją śmiercią w 2009 roku na następcę miał wyznaczyć właśnie Potockiego.
Potocki głosi spiskowe teorie, które nie przeszkadzają mu zdobywać zwolenników
Działalność tego ostatniego budzi spore kontrowersje. Uważa się za hrabiego, co kwestionują przedstawiciele magnackiego roku Potockich. W internecie można natknąć się na jego zaskakujące teorie. Twierdzi np., że Żydzi będą chcieli zasiedlić Polskę podczas spodziewanego przemagnesowania Ziemi, a „pod Krakowem jest instytut, forteca nie do zdobycia, gdzie są dzieci, które urodziły się z głową kota”.