– W imieniu większości obywateli Mołdawii mogę powiedzieć, że ludzie nie chcieliby tego. My chcemy żyć w suwerennym, neutralnym, niezależnym kraju, gdzie będziemy się przyjaźnić ze wszystkimi sąsiadami: i z Rosją, i z Ukrainą, i z Rumunią, i z UE. Nie potrzebujemy żadnych wojskowych bloków – stwierdziła baszkan Gagauzji Jewgienia Gucuł.
„Baszkan” to tytuł szefa władzy wykonawczej w autonomicznym regionie, w południowo-wschodniej Mołdawii. Do tej pory problemem kraju było separatystyczne Naddniestrze. Wraz z coraz większym zbliżeniem się z Unią, coraz więcej problemów pojawia się w Gagauzji.
My chcemy żyć w suwerennym, neutralnym, niezależnym kraju, gdzie będziemy się przyjaźnić ze wszystkimi sąsiadami: i z Rosją, i z Ukrainą, i z Rumunią, i z UE.
Prezydent Mołdawii Maia Sandu ogłosiła, że 20 października odbędą się w kraju zarówno wybory prezydenckie, jak i referendum o wstąpieniu do UE. Kiszyniów chce przy tym do końca czerwca rozpocząć proces negocjacji z Brukselą, by zdążyć przed rozpoczynającym się 1 lipca przewodnictwem Węgier w Unii.
Podobne zamierzenia ma też Kijów, również obawiający się, że Budapeszt będzie sabotował jego wysiłki dołączenia do UE.