Ołeksij Arestowycz: Zełenski jest dla Rosjan Napoleonem

Ukraińcy zmietliby polityka, który poszedłby na układy z Rosjanami. Biuro prezydenta by spłonęło – mówi „Rz” Ołeksij Arestowycz, doradca ukraińskiego przywódcy.

Publikacja: 13.11.2022 22:30

Ołeksij Arestowycz: Zełenski jest dla Rosjan Napoleonem

Foto: materiały prasowe

Na czym polega strategia Kremla na najbliższe tygodnie po wycofaniu z Chersonia?

Prawdopodobnie przerzucą te siły pod Donieck, może do Bachmutu i Sołedaru (trwają tam zacięte walki – red.), by, jak mówią, bronić samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej. Sytuacja jest komiczna, bo przecież Chersoń też przyjęli w skład Rosji, a już go zostawili. Żaden rząd na świecie nie potrafiłby czegoś takiego wytłumaczyć swoim obywatelom. Po co było przyjmować do siebie terytorium, które uważają za rosyjskie, a później je porzucać. Po co to wszystko było? Myślę, że będą błagać o rozpoczęcie negocjacji. Powiedzą, że oddali Chersoń, ale chcą zachować Donieck, Ługańsk i Krym. Stany Zjednoczone i Europa będą nas wspólnie przekonywać, że taki koniec wojny byłby dobry. Ale my na to się nie zgodzimy.

Czytaj więcej

Święto wolności w Chersoniu

Dlaczego?

Bo Ukraińcy zmietliby polityka, który poszedłby na takie układy z Rosjanami. Biuro prezydenta w Kijowie spłonęłoby po 20 minutach. Nikt do tego nie dopuści. Gdy na Kremlu zrozumieją, że nas nie przekonają, rozpoczną zmasowany atak rakietowy i podejmą próbę ofensywy. Może znów ruszą na Kijów od strony Białorusi. Wszystko po to, by zmusić nas do negocjacji. Nie zatrzymamy się, dopóki nie wyzwolimy całego terytorium Ukrainy w granicach 1991 roku. Z niezależnych od władz w Kijowie sondaży wynika, że 91 proc. Ukraińców opowiada się za militarnym wyzwoleniem okupowanych terytoriów. Co do tego nie może być żadnych kompromisów i żadnych negocjacji.

A jeżeli Rosji uda się przekonać część elit w państwach Zachodu?

Już przerabialiśmy to w maju i w czerwcu. Będą sugerować i mówić, że drogą wojenną żadna ze stron nie jest w stanie wygrać tej wojny, może nawet papież zabierze głos. Nie ustąpimy, nawet jeżeli przestaną dostarczać nam broń. Raz na dwa lub trzy miesiące będziemy przeprowadzać wielką operację. Nie zatrzymamy się.

Dlaczego Władimir Putin nie jedzie na szczyt G20? Nie chce nawet przemawiać zdalnie.

Boi się. Nie jest w stanie nic osiągnąć. Przyzwyczaił się pojawiać tam, gdzie może czuć się zwycięzcą. Obecnie przeżywa katastrofę wizerunkową. Jego rodacy na razie się nie zbuntują, ale nikt w Rosji już nie uwierzy w perspektywę zwycięstwa w tej wojnie. Nawet Rosjanin na prowincji, który konsumuje informacje z telewizji, będzie zadawał pytania. Jak to się stało, że Rosja straciła jedyne miasto obwodowe Ukrainy, które udało się zająć od początku wojny? Kijów, Sumy, Charków, Czernihów, a teraz Chersoń. To seria porażek.

Czołowa propagandystka Kremla Margarita Simonian porównała dowódcę rosyjskich sił w Ukrainie generała Surowikin do Kutuzowa, a wycofanie się z Chersonia do wycofania się armii rosyjskiej z Moskwy w 1812 roku.

A więc Zełenski dzisiaj jest dla nich Napoleonem. Widocznie uważają, że spalenia Moskwy nie da się uniknąć.

Ukraińska armia do Moskwy raczej się nie wybiera?

Oczywiście, że nie. Naszym celem jest wyzwolenie terytorium naszego kraju.

Czy ukraińska armia dzisiaj ma taki potencjał, by wkraczać do Doniecka czy na Krym?

To całkiem możliwe. Potrzebujemy jeszcze ze cztery takich operacji, które przeprowadziliśmy w obwodach charkowskim i chersońskim. I zrobimy to. Europa zaczęła nam coraz bardziej pomagać, a zwłaszcza Niemcy. Całkiem zmienili swoją politykę. Dostarczają broń i wspierają finansowo. Szczegółów nie zdradzamy, ale dostawy z Niemiec są poważne. Francuzi również się zmienili, Włosi też. Co prawda, nie wiem, co Stany Zjednoczone chcą utargować w rozmowach z Putinem, może chcą go odciągnąć od Chin, albo mają jakieś inne cele. Opowiadają się za negocjacjami, ale nie możemy pozostawić Rosjanom ani jednego metra naszego terytorium. Bo tam w piwnicach torturują naszych ludzi. Świat jeszcze zobaczy, ile trupów znajdziemy w Chersoniu i okolicach. Każdy dzień okupacji to kolejni zabici i torturowani ludzie. Dziesiątki, setki. Nie możemy ich porzucić. Co więcej, mobilizują naszych ludzi i wysyłają na front. Zmuszają Ukraińców do mordowania Ukraińców. O jakich negocjacjach możemy mówić? Stanowisko naszego prezydenta jest maksymalnie proste – wynoście się z naszej ziemi i usiądziemy wtedy do stołu rozmów. A oni chcą usiąść do rozmów i zachować okupowane tereny. W taki sposób każdy dureń mógłby zawłaszczyć cudze terytorium, a następnie siadać do stołu rozmów.

Czy to prawda, że Zełenski zmienił stosunek co do tego, że rozmowy jednak mogą być prowadzone z Putinem? Wcześniej w Kijowie mówiono, że Ukraina będzie rozmawiała z jego następcą.

Nic się nie zmieniło. Osobiście, to moja prywatna opinia, myślę, że Ukraina mogłaby rozpocząć rozmowy z Putinem, ale dopiero po wycofaniu się wszystkich rosyjskich żołnierzy z naszej ziemi.

Ale czy zachowanie władzy w Rosji przez Putina nie będzie zagrożeniem dla naszego regionu na kolejne lata?

Będzie. Ale proszę uwierzyć, że jeżeli wybijemy ich z naszego terytorium, to Rosja osłabnie. Przez najbliższych 10 lat nie będą w stanie myśleć o jakichś ekspansjach. Potencjał wojskowy drastycznie spadnie i władza na Kremlu się zachwieje.

Polityka
Kamala Harris czy Donald Trump? Oto jest pytanie
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Polityka
Kamala Harris czy Donald Trump? Wszystkie oczy zwrócone na Amerykę
Polityka
Rosyjski socjolog: nasze państwo sympatyzuje z Trumpem
Polityka
Radykalne wypowiedzi Donalda Trumpa na finiszu. Dlaczego idzie na całość?
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Polityka
Mołdawia pozostaje na proeuropejskim kursie. Druga kadencja Mai Sandu