Wniosek w sprawie Kuronia skierował do marszałek Sejmu Klub PO. Inicjatorem jest Sławomir Piechota, szef Komisji Polityki Społecznej. Proponuje, by imię byłego opozycjonisty i ministra pracy nosiła sala koło kaplicy sejmowej, w której zazwyczaj obraduje komisja Piechoty.
Klub SLD lokalizacji sali Oleksego nie wskazał.
Dlaczego pojawiły się te inicjatywy? – Uważamy, że pełnienie funkcji premiera, wicepremiera, szefa MSWiA, posła pięciu kadencji i oczywiście marszałka Sejmu to wystarczający dorobek dla patrona sali – mówi o Oleksym wiceszef SLD Dariusz Joński.
Z kolei Piechota uważa, że niektóre myśli Jacka Kuronia mogą być dla posłów „drogowskazem". – Ostatnio natrafiłem na taki cytat: „Sądzę, że jest w naszej mocy wyłączyć spod działania sił rynkowych wartości najważniejsze: miłość, godność, prawa człowieka" – mówi polityk PO.
Inaczej działania posłów tłumaczy politolog dr hab. Rafał Chwedoruk. Jego zdaniem wpisują się one w większe zainteresowanie partii polityką historyczną. – Nawet ugrupowania, które się od niej odżegnują, starają się wzmacniać korzenie – mówi. Ostatnio bowiem posłowie niemal na wyścigi szukają patronów dla sal.
Tylko w tej kadencji sale dostali były premier Tadeusz Mazowiecki, były marszałek Wiesław Chrzanowski, przedwojenny polityk Wojciech Korfanty, a nawet mało znana przedwojenna posłanka Zofia Moraczewska. Uchwałę w sprawie tej ostatniej przeforsowała wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, której zależało, by patronami pomieszczeń nie byli tylko mężczyźni.
Posłowie PO chcieli też, by ich zmarły kolega Konstanty Miodowicz był patronem sali komisji ds. służb specjalnych, ale pomysł upadł. Prezydium Sejmu za to zgodzi się prawdopodobnie na sale Kuronia i Oleksego. Ten drugi ma dostać większe z dwóch nowych pomieszczeń na tyłach Domu Poselskiego.